Wojtek Mazolewski Quintet 10 lat od debiutu
25:26 Owzk 14.05.2021.mp3 Wojtek Mazolewski o 10 latach od debiutu swojego kwintetu (O wszystkim z kulturą/Dwójka)
11 kwietnia 2011 roku na rynku muzycznym pojawił się album Smells Like Tape Spirit – debiut formacji Wojtek Mazolewski Quintet. Nagrywany był w czasie rzeczywistym, w jednym pomieszczeniu, a muzycy byli od siebie oddaleni raptem o 1,5 metra. Po 10 latach od tego wydarzenia kwintet postanowił na nowo przeżyć te emocje, wydając odświeżoną wersję krążka.
- Bardzo lubię takie wydania, kiedy zespoły mają zaplecze i na nowo wydają po 20-30 latach swoje albumy. Przygotowują specjalne reedycje, na których znajdują się nigdy niepublikowane fragmenty zapisów z tej sesji - opowiadał Wojtek Mazolewski. - A ostatni czas pozwolił nam skoncentrować się na tym, by dobrze to przygotować. Mniej więcej w takim stylu, w jakich robią to zespoły, których słucham.
Czytaj też:
Muzyk wyjawił, że wydana przed dekadą płyta miała być dla niego formą uzdrowienia po trudnym okresie w życiu. Powrót do zdrowia po ciężkiej chorobie oraz rozpad kilku poprzednich składów muzycznych sprawił, że postanowił zacząć od nowa.
- Musiałem wszystko zweryfikować i po jakimś czasie rekonwalescencji oraz zastanawiania się, co jest dla mnie w życiu najważniejsze, zdałem sobie sprawę, że nie potrafię żyć bez muzyki i chcę to robić, ale na nowych warunkach. Takich, które pozwolą mi być bliżej siebie i rezonować z tym, co jest prawdziwe - mówił.
- Miało to też związek z zespołem Pink Freud, który święcił tryumfy na scenie - dodał Wojtek Mazolewski. - Często jego sukcesu doszukiwano się poza muzyką. Mówiono, że mamy wspaniałe okładki, robimy dobre klipy i używamy efektów i to te elementy stanowią o szerokiej publiczności. Kiedy wszystko się rozpadło, a moje życie wisiało na włosku, pomyślałem sobie, że chcę powiedzieć coś najprościej jak potrafię, prosto z serca.
Zobacz wszystkie koncerty z cykl JAZZ.PL >>>>
Komeda we wspomnieniach
Artysta postanowił wówczas powrócić do kontrabasu i napisać nowe utwory, które będą nawiązywały do klasyki jazzu. - Napisałem wszystkie melodie w okresie rekonwalescencji i postanowiłem, że założę nowy zespół. Odrę się ze wszystkich kolorów, efektów i postawię na totalną klasykę. I w tym momencie poczułem się nagi, wiedząc też, że ludzie znają moją szaloną twarz, a nie znają tej wrażliwej, cichej, która we mnie się cały czas chowała - wyznał.
Jak mówił gość audycji, nie zależało mu na tym, by znaleźć dobrych muzyków jazzowych, lecz aby "odnaleźć się z ludźmi w wymiarze duchowym". - Chciałem znaleźć grupę ludzi, którzy zrezygnują z prywatnych ambicji i podporządkują swój talent do grania na zespół. Trochę tak jak w piłce nożnej: tak naprawdę nie istnieje gwiazda bez całego teamu, a jeden zły element powoduje, że cały zespół gra źle.
Czytaj też:
Wojtek Mazolewski podkreślił, że słowa zawarte w tytule, czyli tape spirit, stanowią kwintesencję debiutanckiego krążka. Nie chodzi bowiem dosłownie o zapach taśmy magnetofonowej, lecz o coś nieuchwytnego, nieopisanego. - Dla mnie ta płyta to było rodzenie się nowego ducha we mnie, a także rodziny kwintetu - opowiadał muzyk.
***
Tytuł audycji: O wszystkim z kulturą
Prowadził: Piotr Metz
Gość: Wojtek Mazolewski (basista, kontrabasista, kompozytor i lider)
Data emisji: 14.05.2021
Godzina emisji: 17.30
am