Maxim Vengerow podkreslał bardzo wysoki poziom uczestników Konkursu, przez co zadanie Jury było niełatwe. Pierwszy etap był sprawdzianem technicznym, probierzem muzykalności i próbą nerwów. Wczoraj po ogłoszeniu wyników Vengerov rozmawiał w cztery oczy z każdym spośród odrzuconych skrzypków.
Arata Yumi, Japończyk, który zachwycił w pierwszym etapie, nie zawiódł również w drugim. Potwierdził swoje wysokie umiejętności i muzykalność. Bardzo ciekawie wypadła Fantazja na tematy z "Fausta" Gounoda, a fenomenalnie – muzyka Szymanowskiego. - Nie było to moje najlepsze wykonanie – stwierdził skromnie bezpośrednio po zejściu z estrady. – Nie wyszedł mi Wieniawski, a szkoda, bo przecież występuję na Konkursie jego imienia.
Amerykanka Hanna Ji była perfekcyjna technicznie, lecz brak było w jej grze osobistego spojrzenia. – To świeży program, gram go krótko. Mogło pójść lepiej… Grałam jednak z przyjemnością, mimo że nie są to dzieła łatwe. Dzięki Konkursowi znacznie poszerzyłam swój repertuar, zwłaszcza, gdy chodzi o muzykę polską.
Celina Kotz znalazła się w drugim etapie mimo bardzo młodego wieku – maturę zrobi dopiero w przyszłym roku. Gra skrzypaczki cechuje się jednak wielką dojrzałością. Po ogłoszeniu wyników od razu poszła na próbę akustyczną, a występ w drugim etapie wypadł od razu w porannej sesji. Szczególne wrażenie zrobiła jej interpretacje dzieł Karola Szymanowskiego. – Dla mnie to wyjatkowa muzyka, tak wiele można pokazać, grać różne osoby, w każdym takcie można wyobrazić sobie co innego, przedstawić różne emocje.
Aysen Ulucyan bardzo pięknie wykonała Źródło aretuzy Szymanowskiego, ale jej Brahms nieco rozczarował brakiem niuansów.