- Studio Munka powstało, kiedy środowisko filmowe zorientowało się, że w Polsce nie ma miejsca, poza szkołą filmową, w którym można zrobić krótki film - opowiadał Dariusz Gajewski. - Stąd wziął się pomysł założenia instytucji, która byłaby czymś w rodzaju zwornika między szkołą filmową, a trudnym zawodem filmowca - dodawał.
Gość "Sezonu na Dwójkę" zwracał uwagę, że brak przetarcia się w krótszej formie uniemożliwia wielu adeptom polskich szkół filmowych start w długich metrażach. W Studiu Munka młodzi reżyserowie w ramach jednego z trzech programów: "30 minut", "Pierwszy dokument", "Młoda Animacja", mają szansę w profesjonalnych warunkach nakręcić film, który trafi do oficjalnej dystrybucji, chociażby w ramach realizowanych przez studio wydawnictw DVD.
Najwięcej zgłoszeń rokrocznie pojawia się w ramach konkursu na zrealizowanie krótkometrażowego filmu fabularnego. - W ramach programu "30 minut" przeprowadzamy dwa nabory rocznie, co w tym czasie daje nam pulę około 150-200 scenariuszy. Z nich nasze jury wyłania 10, które trafiają do produkcji - opowiadała Liwia Mądzik, kierownik programu dla młodych twórców. - Odrzucamy projekty, które mają niezdefiniowany temat. Takich jest 90% - dodawał Gajewski.
Ostatnio najczęściej nagradzanym filmem wyprodukowanym w ramach projektu "30 minut" jest "Mazurek" Julii Kolberger. Obraz opowiada historię wielkanocnego śniadania, które dla jego uczestników zamienia się w rodzinny koszmar: - Bardzo lubię portrety rodzinne we wnętrzu, bo można przeprowadzić studium rodziny od komedii po dramat - opowiadała reżyserka. - Stąd szukałam toksyn ukrytych pod sielanką, którą przyjęli bohaterowie mojego filmu - dodawała.
O produkcjach Studia Munka w audycji opowiadali Dariusz Gajewski, Liwia Mądzik, Katarzyna Kwiatkowska, Filip Syczyński i Aleksandra Terpińska. W audycji usłyszeliśmy też rozmowy z Julią Kolberger i Arkadiuszem Biedrzyckim.
Audycję przygotował Marcin Pesta.