W Paryżu 1913 roku, wówczas uważanym za kulturalną stolicę świata, pojawia się wiele niesamowitych zjawisk, które po zakończeniu I Wojny Światowej będą stanowiły to, co nazywamy dziś awangardą pierwszej ćwierci XX wieku. Świat muzyczny, który jest już naznaczony nową muzyką francuską, czyli utworami Maurice’a Ravela, Eryka Satiego i Clauda Debussy’ego, w 1909 bulwersuje się baletami rosyjskimi Siergieja Diagilewa. W 1913 roku zaprezentowane zostaje przedstawienie baletowe "Święto wiosny", które wywołuje skandal.W tamtym czasie w Paryżu odbywa się wiele koncertów, na które chodził bohater naszej audycji - Marcel Proust.
Literatura tamtego okresu jest związana ze światem malarstwa, twórczością Picassa, Braque’a, Modiglianiego, Cezanna, Matissa. Sztuka jest na tyle rozwinięta, że pisarze chcą nadążyć za tą niepojętą nowoczesnością. Wyraźnie widać to po utworach Apollinaire’a i jego pierwszym tomie poezji pt. "Alkohole", w którym autor w ostatnim momencie likwiduje wszystkie znaki przestankowe.
W tym samym roku 1913 Marcel Proust wydaje dopiero pierwszy tom swojej powieści "W stronę Swanna”. Niestety nie mógł jej wydać w całości. Nie było bowiem wtedy nikogo, kto by się odważył opublikować siedem tomów powieści nikomu nieznanego Pana Prousta. Nikt nie chciał tej książki, a księgarz Eugène Fasquelle stwierdził: "jest to utwór zbyt różny od tego, co publiczność nawykła czytać".
- Pamiętajmy, że ta powieść, którą Proust chce wydać już w roku 1912, obejmuje zaledwie tysiąc stron. To jedna trzecia tekstu, który znamy obecnie. Marcel Proust od początku się zastanawiał, czy wydać powieść w jednym, ponad dziewięciusetstronicowym tomie, czy też podzielić powieść na dwie pięciusetstronicowe książki. Okazało się, że ani pięciuset, ani tysiąca stron żaden wydawca nie chce wydać - opowiadała w "Ćwiczeniach z myślenia" Joanna Żurowska z Uniwersytetu Warszawskiego.
Więcej anegdot o życiu i twórczości Marcela Prousta w nagraniu audycji, którą przygotowały Bogumiła Prządka i Ewa Stocka-Kalinowska.
WŁ