- Zawsze chciałam zrobić film o dźwięku. Uderzyło mnie, że obraz odgrywa w filmach dominującą rolę, choć przecież to dzieło audiowizualne. Szukałam więc kogoś, kto mógłby stać się moim przewodnikiem po świecie dźwięku - opowiadała o genezie swojego dokumentu Zuzanna Solakiewicz. - Eugeniusz Rudnik był najlepszym z możliwych wyborów, bo on traktuje dźwięk cieleśnie. Powiedział zresztą kiedyś, że to dla niego kawałek taśmy, który może wziąć do ręki - wyjaśniła w rozmowie z Marcinem Pestą.
- Cud stała się, gdy okazało się, że dźwięk można zatrzymać, powtórzyć i przetwarzać na nieskończoną ilość sposobów - mówił Annie Skulskiej sam Eugeniusz Rudnik, jeden z najważniejszych kompozytorów i realizatorów działającego od 1957 roku Studia Eksperymentalnego Polskiego Radia. - W ten sposób z trzech nagranych słów mogę w ciągu jednego dnia wygenerować wiele godzin materiału. Problemem staje się jego nadmiar... - dodał.
- Rudnik radzi sobie z tym nadmiarem, tworząc ze śmieci, odpadów, radiowych błędów, mowy informatywnej. Dzięki temu jego muzyka przypomina krajobraz akustyczny, w którym żyjemy na co dzień. Żadna inna muzyka nie oddaje go tak dobrze, a już na pewno nie nadaje mu tak silnej treści uczuciowej - zdradziła przyczyny fascynacji dorobkiem Rudnika Zuzanna Solakiewicz.
Co ciekawe, rozpoczęła ona pracę nad filmem od zmontowania ścieżki dźwiękowej złożonej właśnie z utworów oraz wypowiedzi swojego bohatera. Dopiero potem dodała do niej obraz. Dlaczego tak postąpiła? Zachęcamy do wysłuchania nagrania z audycji "Poranek Dwójki", w której gościliśmy także Grażynę Torbicką, dyrektor artystyczną festiwalu "Dwa Brzegi” w Kazimierzu Dolnym (2-10.08).
mm/bch