Zmienność nastrojów i poetyk wpisana była w program koncertu "TU Warszawa". Mimo to happening zrealizowany przez Macieja Szajkowskiego - jednego z najważniejszych polskich muzyków folkowych - zrobił spore wrażenie na zebranej w centrum Warszawy publiczności.
Po nastrojowym wykonaniu utworu "Niech żyje bal" Seweryna Krajewskiego przez popularnego amerykańskiego saksofonistę Kenny'ego G, na scenie pojawiła się kultowa już Kapela ze Wsi Warszawa wraz ze swoim liderem, który wniósł transparent z napisem "Muzyka przeciwko rasizmowi" i zaczął wykrzykiwać hasła popierające protestujących w Grecji oraz Hiszpanii.
- Naszym zdaniem wczoraj w Warszawie było zbyt pięknie i cukierkowo - wyjaśnia Maciej Szajkowski w czwórkowej audycji "Pod Lupą". - To był bal, ale na Titanicu.
Manifestacja Kapeli ze Wsi Warszawa dotyczyła nie tylko polityki unijnej, lecz także niesławnych rasistowskich żartów Kuby Wojewódzkiego, jednego z reżyserów koncertu "TU Warszawa". - Zgadzamy się prawie ze wszystkim, co mówi Kuba, i śmiejemy się z jego żartów. Nie zmienia to faktu, że osoba z taką siłą medialną nie powinna sobie pozwalać na rasistowskie dowcipy. Zwłaszcza, że dla emigrantów Polska pozostaje jednym z najmniej gościnnych krajów europejskich.
Kontestacja jest niejako wpisana w działalność drugiego zespołu Macieja Szajkowskiego, a mianowicie wykonującego dawne chłopskie pieśni buntu projektu R.U.T.A., który w sobotę wystąpił na etnicznej scenie Open'era.
Maciej Szajkowski był gościem Justyny Dżbik w specjalnym wydaniu czwórkowej audycji "Pod Lupą".