Ulrich Seidl, który odwiedził Warszawę z okazji polskiej premiery obrazu "Raj: wiara”, jest - obok Michaela Hanekego - jednym z wybitnych austriackich twórców, którzy namawiają swoich rodaków do przeprowadzenia rachunku sumienia, zarówno jeśli chodzi o ich winy przeszłe (masowe poparcie Hitlera), jak i aktualne. Twórców tych czasami oskarża się o "kalanie" własnego kraju - na zewnątrz pozornie pięknego i rozkosznego jak walce Straussów, wiedeńska secesja i dobrotliwie uśmiechnięty Franciszek Józef.
- Jakiś czas temu miałem okazję zobaczyć wszystkie filmy Seidla i widać w nich, że reżyser jest bardzo konsekwentny w zaglądaniu za fasadę austriackiego społeczeństwa - mówił w Dwójce dziennikarz filmowy, Krzysztof Świrek. On już w szkole filmowej nakręcił "Bal", w którym można zobaczyć wszystkie czołowe wątki krytyki społecznej w Austrii - wyjaśniał.
Znakiem rozpoznawczym filmów Seidla jest paradokumentalna formuła. Reżyser stawia zwykłych Austriaków przed kamerami i pokazuje ich pozornie nudną rzeczywistość. - Seidl nie buduje wizji czegoś, co kryje się od razu za tą fasadą, ale bardzo dużo uwagi poświęca rytuałom, spektaklowi społecznemu, który nabiera cech przerażającego widowiska - stwierdza Świrek.
W "Sezonie na Dwójkę" krytycy filmowi Wojtek Kałużyński i Krzysztof Świrek mówili również o innych "kalających Austrię" filmowcach, zaś tłumaczka Sława Lisiecka opowiadała o literackim tle tej twórczości.
W audycji znalazł się także wywiad Moniki Pilch z Ulrichem Seidlem na temat austriackiego kina i jego filmu "Raj: wiara”.
Do wysłuchania nagrania filmowego wydania "Sezonu na Dwójkę" zaprasza Anna Fuksiewicz.