- Umówiliśmy się przy ulicy Świętokrzyskiej w Warszawie, gdzie po prostu nie było wtedy jeszcze kawiarni. Usiedliśmy więc w McDonald'sie... - wspominała Olga Pasiecznik w audycji Agaty Kwiecińskiej. Zamierzchłe czasy... Cóż, od pojawienia się idei (i zamówienia kompozytorskiego) "Qudsji Zaher" do premiery opery minęło 15 lat! - Spędziłem z tym dziełem ćwierć życia. To zostawia trwały ślad - przyznaje goszczący w Dwójce Szymański.
Jego towarzyszem w niezwykłej podróży był słynny dokumentalista i twórca słuchowisk radiowych, Maciej Drygas. Nic więc dziwnego, że punktem wyjścia dla libretta stała się autentyczna postać Qudsji Zaher, którą Drygas spotkał w latach dziewięćdziesiątcyh w grupie afgańskich uchodźców. Na scenie bohaterka ginie samobójczą śmiercią wkrótce po podniesieniu kurtyny (to bowiem pierwsza polska opera eschatologiczna, o akcji pośmiertnej); prawdziwa Qudsja prawie na pewno wciąż żyje i być może wie już o powstaniu monumentalnego dzieła z jej imieniem i nazwiskiem w tytule. - Ten tytuł to wyraz szacunku dla wszystkich osób skazanych na los uchodźcy - podkreślał w Dwójce Maciej Drygas.
Dokumentalna geneza i symboliczno-sakralna poetyka "Qudsji Zaher" ścierają się ze sobą we frapujący sposób w inscenizacji klasyka teatru litewskiego, Eimuntasa Nekrošiusa. - Libretto rozpoczyna się od transmisji telewizyjnej. Postanowiłem zignorować tę wskazówkę w didaskaliach i zrezygnować z projekcji wideo - mówił Agacie Kwiecińskiej reżyser. - Nowe media w teatrze są jak kule dla inwalidów. Ja wszystko potrafię wyrazić aktorami. Inne środki to pójście na skróty - dodaje.
Jak na tę deklarację reaguje librecista, bądź co bądź, twórca filmów dokumentalnych? Jak dokładnie przebiegała wyjątkowo długa historia powstawania "Qudsji Zaher"? O tym oraz o niezwyklych artystycznych przyjaźniach Pawła Szymańskiego z Olgą Pasiecznik i Maciejem Drygasem w nagraniu audycji Agaty Kwiecińskiej, w której wypowiadali się również dyrygent Wojciech Michniewski oraz reżyser Eimuntas Nekrošius.