17 stycznia obchodziliśmy 10-lecie śmierci Czesława Niemena, 16 lutego wspominamy 75. rocznicę jego urodzin. Bez wątpienia Niemen jest postacią kluczową dla polskiej muzyki rozrywkowej, jednocześnie wydaje się, że dziś nie dość dobrze reprezentowaną, jeśli chodzi o dostępność nagrań czy też obecność na radiowych antenach.
W ostatnim czasie więcej niż o twórczości artysty mówiło się o sporach między spadkobiercami praw do jego piosenek a fanami samorzutnie promującymi dorobek Niemena. Sztandarowym tego przykładem stało się zamieszanie wokół utworu "Sen o Warszawie", z którego swój hymn uczynili kibice Legii Warszawa, a którego odtwarzania na stadionie zabroniła żona artysty.
- Ta piosenka stała się przebojem 40 lat po napisaniu - opowiadał w Dwójce Marek Gaszyński, autor słów. - Ona wcześniej nie była nigdy wielkim szlagierem. Częściej słuchane było "Wspomnienie" czy "Dziwny jest ten świat", ewentualnie "Pod papugami”. Dopiero po śmierci Czesława Niemena kibice Legii to podchwycili.
Gość Bartka Chacińskiego zdradzał, że jest pomysł, żeby utwór był odtwarzany raz w tygodniu z wież warszawskiego ratusza.
Na wcześniejszą popularność "Snu o Warszawie" i kulturowe nawiązania do tej piosenki uwagę zwracał dziennikarz muzyczny Kuba Ambrożewski, wskazując chociażby kower grupy Wilki z roku 1994 oraz zainteresowanie kompozycją ze strony raperów.
- Pod koniec lat 90. ta piosenka była bardzo chętnie samplowana w nagraniach hip-hopowych. Dużym przebojem stał się oparty na niej utwór "Ja mam to co ty” przygotowany przez grupy Wzgórze Ya-Pa 3 i Warszafski Deszcz. Można to łączyć z tym, że później ten utwór przedostał się na stadiony piłkarskie.
Goście "Rozmów po zmroku" zwracali uwagę, że o ile oczywistą popularnością cieszą się piosenki Czesława Niemena z lat 60. i 70., o tyle praktycznie nieznane pozostają jego późniejsze solowe wydawnictwa.
- Niemen w ostatnim okresie stał w rozkroku - mówił Marek Gaszyński. - Z jednej strony uważał, że nie wypada mu śpiewać ładnych, prostych piosenek, z drugiej te długie, rozbudowane, elektroniczne utwory nie chwytały publiczności. Mówiłem mu, że chętnie bym je puszczał w swoich audycjach, ale to jest forma zupełnie nieradiowa.
Zdaniem Kuby Ambrożewskiego muzyczna propozycja Niemena z ostatnich jego płyt jest mało przekonująca. - Mam wrażenie, że Czesław Niemen to był przykład kapitalnego "bandleadera". Kiedy już został sam z tym całym sprzętem elektronicznym, to wydaje mi się, że się artystycznie zagubił.
Więcej o dorobku Niemena, potężnym i różnorodnym, ale też nie do końca opisanym i zarchiwizowanym w nagraniu audycji, w której udział wzięli Kuba Ambrożewski, Mirosław Pęczak, Marek Gaszyński i Józef Skrzek.
Audycję przygotował Bartek Chaciński.
bch/jp