4 grudnia minęło 20 lat od śmierci Zappy, artysty uważanego za giganta muzyki XX wieku, fenomenalnego gitarzysty, obdarzonego niezwykłą inwencją twórczą i wyobraźnią. W swej muzyce nie uznawał on żadnych ograniczeń, uważał się za kompozytora muzyki totalnej, w której awangarda spotyka się z postmodernizmem, klasyka z bluesem, rockiem, soulem, a muzyka aleatoryczna i konkretna z kabaretem i jazzem.
Zappa był kompozytorem, wokalistą, liderem zespołu The Mothers of Invention, autorem prześmiewczych tekstów, aranżerem, twórcą skandalizujących rockowych oper-happeningów, międzygatunkowych kolaży i filmów.
W "Rozmowach po zmroku” krytyk muzyczny Maciej Karłowski oceniał, że twórczość Franka Zappy jest obecnie "kompletnie ignorowana”, w szczególności przez kompozytorów, którzy nie szukają u niego źródeł inspiracji. – Jeżeli muzyka ta dotyczy kogokolwiek, to grona rockowego. Tu zapewne ten podział jest bardzo sztywny, dzieli się ono na wyznawców, gotowych stworzyć bojówkę, która będzie namawiać do muzyki Franka Zappy i do ludzi, którzy go szczerze nienawidzą, jako człowieka, którego niespecjalnie jest jak sklasyfikować, którego nie bardzo jest jak podrabiać – mówił Karłowski.
Krytyk muzyczny Przemek Psikuta zwracał uwagę, że Zappa "miał duszę rock & rollowca, może nawet punkowca” i niezbyt pasował do filharmonii.
- Dlatego mimo wszystkich prób wykonywania muzyki Zappy, jego tematów, utworów, oper, oratoriów, wydaje mi się, że broni się on najlepiej w autorskim, oryginalnym wykonaniu. Z nim jest podobnie jak z Davisem, z muzykami z kręgu jazzu, których Zappa bardzo lubił, jak George’a Russela, Gila Evansa i z całym autorskim rockiem. (….) Dlatego Zappa jest tak trudny do sklasyfikowania, dlatego nie ma też wielu kontynuatorów, naśladowców – tłumaczył Przemek Psikuta.
Przekonywał on, że Zappa był "urodzonym liderem”, miał niebywałą charyzmę, jaką posiadają najwięksi liderzy świata muzyki, bez względu na gatunek. Dla niego nie istniały bowiem granice gatunkowe, stąd nie tylko wielka różnorodność jego kompozycji, ale też współpraca z wieloma muzykami z różnych środowisk, jak: George Duke, Steve Vai, Jean-Luc Ponty, Michael Brecker, "Sugar Cane" Harris, Captain Beefheart, ale także z Ensemble Intercontemporain, London Symphny Orchestra i Ensemble Modern.
- Był takim przywódcą jak Miles Davis, choć nie porównuję ich muzycznie, czy jak wielcy liderzy muzyki rockowej. (…) Często grali z nim fantastyczni soliści, którzy u Zappy porzucali swój styl, upodobania i grali to, co on im narzucił lub do czego ich przekonał – dodał krytyk muzyczny.
Audycję prowadziła Joanna Grotkowska.
pp