Orlando di Lasso (Roland de Lassus) - rówieśnik Palestriny (obaj zmarli w 1594 r.) - pozostawał niesłusznie długo w cieniu rzymskiego mistrza. Było to zrozumiałe: Palestrina miał jeden, normatywny styl, uważany za idealny głos Kościoła, Lasso, genialny kosmopolita, "mówił" w muzyce wielu różnymi językami.
Był postacią szczególnie barwną, ciekawą, niejednorodną, jego talent ogarniał rozległe przestrzenie. Miał wyjątkowy dar przyswajania sobie rozmaitych idiomów narodowych. Pisał chansons, eleganckie, urocze, dowcipne, jak rodowity Francuz; urzekająco melodyjne madrygały jak bywalec arystokratycznych włoskich akademii poetycko-muzycznych, rozkrzyczane moreski - jak prawdziwy, obdarzony temperamentem neapolitańczyk. Uprawiał rozmaite formy i style, obowiązujące w muzyce kościelnej. Znał biegle kilka języków europejskich, orientował się doskonale w literaturze (zwłaszcza włoskiej i francuskiej), miał świetny gust malarski.
Jego rozległe, iście renesansowe zainteresowania zaowocowały twórczością wyjątkowo obfitą i niesłychanie różnorodną. Zaczynał swoją drogę twórczą jako nowator, sięgający po awangardowe pomysły dźwiękowe, potem przeszedł na pozycje bardziej klasyczne, pod koniec życia popadł w pewną ascezę. Zawsze jednak miał prawdziwie humanistyczny stosunek do tekstów (poetyckich czy liturgicznych), zawsze jego muzyka ukazywała świat uczuć i doznań człowieka - w kontakcie z Bogiem, z innymi ludźmi, z naturą. Umiał to łączyć z wyszukanym warsztatem kontrapunktycznym, a przy tym unikał zbędnych powtórek, lubił zwięzłość, asymetryczność, witalną energię rytmiczną, bogaty i zmienny tok narracji.
Całe prawie dorosłe życie spędził na dworze książęcym w Monachium, gdzie był ulubieńcem księcia Albrechta V, który wiele jego znakomitych dzieł rezerwował sobie na wyłączność, spisane w bogato zdobionych rękopisach. Od cesarza otrzymał tytuł szlachecki, od papieża - order Złotej Ostrogi. Niemieccy humaniści wysławiali go jako tego, który – jak nikt inny – umie wyrażać ludzkie emocje. Lasso kochał życie, uwielbiał festyny, zabawy, igraszki (także dźwiękowe), lubił wino i poświęcił mu niejeden utwór.
A jednak ten szczęśliwy człowiek popadł pod koniec życia w ciężką melancholię, która zakłócała jego pracę twórczą. Wielka epoka renesansu chyliła się ku zmierzchowi, marzenia humanistów o "złotym wieku ludzkości" nie zostały urzeczywistnione. Kontrreformacja narzuciła na spontaniczną wiarę ludzi renesansu sztywny gorset. Lasso był jedną z ofiar tego stanu rzeczy. Trzeba przyznać, że wszystkie "zaszłości" historyczne wynagradzają kompozytorowi współcześni wykonawcy muzyki dawnej, mało kto bowiem ma tyle znakomitych nagrań, dokonanych z pietyzmem i wrażliwością.
***
Tytuł audycji: Rozmowy o muzyce
Prowadzą: Magdalena Łoś i Ewa Obniska
Data emisji: 26.10.2015
Godzina emisji: 19.30
jp/mc