Ewolucja motetu na przestrzeni wieków

Ostatnia aktualizacja: 06.10.2018 16:28
W audycji "Między dźwiękami" opowiadaliśmy o motecie, który zanim osiągnął szczyty artyzmu w dziełach Bacha czy Rameau, przebył długą drogę sięgającą swym początkiem średniowiecza.
Audio
Fragment obrazu Bartolomeo Montagni Madonna in trono con Bambino e Santi
Fragment obrazu Bartolomeo Montagni "Madonna in trono con Bambino e Santi"Foto: Wikipedia/domena publiczna

Monteverdi_1200.jpg
Długa droga muzyki baroku

Był wówczas tą formą, która pozwalała kompozytorom na eksperymenty w dziedzinie kontrapunktu i konstrukcji. Pisany dla erudytów, ceniących subtelności sztuki, był szczytowym dokonaniem scholastyki. W założeniu był konstrukcją polifoniczną, zarówno w odniesieniu do muzyki (jako struktura 3-4 głosowa) jak i tekstów (każdy z głosów ma swój tekst). W XIV w. dominuje motet izorytmiczny, w którym tenor (cytowany z chorału) ułożony zostaje w powtarzające się wzory. Dotyczą one rytmu, ale i melodii (niekiedy oba desenie nakładają się na siebie i nie pokrywają). Na ten fundament nałożone zostają bogate, finezyjne melizmatyczne frazy głosów wyższych, co znajduje odpowiednik w dekoracji gotyckich katedr czy iluminacji, zdobiących piękne rękopisy. Takie są motety Filipa de Vitry (autora traktatu Ars nova, od którego bierze nazwę cała epoka), i Guillaume’ a de Machaut, którego osobowość ukształtowała smak estetyczny tamtych czasów.

Motet izorytmiczny w XV wieku zyskuje uporządkowanie, otrzymuje rysy klasyczne – utwory tego typu towarzyszą najważniejszym historycznym wydarzeniom: zawarciu traktatów, intronizacji królów i papieży, konsekracji świątyń. Tutaj największym, niedościgłym mistrzem jest Guillaume Dufay, w którego twórczości dokonuje się też niesłychanie doniosła zmiana: izorytmia z czasem znika, jej miejsce zajmują motety oparte swobodnie na melodiach chorałowych, jednak nie podlegających matematycznym proporcjom. To już zdecydowanie zapowiedź renesansu. Motet przestaje być dziełem ceremonialnym, a staje się wyrazem subiektywnej dewocji, głosem artysty w sprawach wiary. Jest wówczas formą niezwykle popularną, drugą – obok mszy – fundamentalną częścią liturgii. Pośród twórców motetów wyjątkowe miejsce zajmuje Josquin Desprez, pierwszy wielki humanista, szukający bliższych związków muzyki i słowa, jednocześnie mistrz kunsztownego kontrapunktu. Jego pomysły kontynuuje i rozwija Orlando di Lasso, autor wspaniałych cykli motetów, władający językiem dźwiękowym silnie emocjonalnym. Na przełomie XVI i XVII w. motet zmienia swe oblicze: to z jednej strony imponujące, wielobarwne freski dźwiękowe Gabrielego, z drugiej strony wirtuozowskie dzieła solowe . Wszystko to znajdzie zwieńczenie w liturgii wielkich motetów francuskich Lully’ ego i Rameau, i protestanckich polifonicznych konstrukcjach z motetami Bacha na czele.

*** 

Tytuł audycji: Między dźwiękami

Prowadzą: Ewa Obniska i Magdalena Łoś

Data emisji: 7.10.2018

Godzina emisji: 21.00

mko


bch/mko

Czytaj także

Muzyka gotyku, czyli poszukiwania ideału

Ostatnia aktualizacja: 20.05.2018 17:53
Styl narodzony w sercu Francji w drugiej połowie XII wieku miał rychło zdominować całą bez mała chrześcijańską Europę. Gotyk rozwijał się równolegle z wielkim zrywem intelektualnym - triumfem rozumu i logicznego myślenia, jakim była filozofia scholastyczna.
rozwiń zwiń
Czytaj także

Basso ostinato. W poszukiwaniu złotej formuły

Ostatnia aktualizacja: 04.06.2018 15:14
Ostinato - czyli stała powtarzająca się formuła melodyczna - choć wydawałoby się pomysłem  prostym i mało owocnym, odgrywało w muzyce bardzo istotną rolę.
rozwiń zwiń