Jerzy Semkow, którego pożegnaliśmy kilka tygodni temu, należał do grona czołowych dyrygentów świata. Krąg jego zainteresowań obejmował zarówno wielką symfonikę, głównie klasyczną i romantyczną, jak i muzykę teatru operowego. Przyjaciele zapamiętali go jako dyrygenta, który nie ustawał w poszukiwaniu doskonałych interpretacji muzycznych arcydzieł.
- Nie odcinał kuponów od tego, co zrobił - opowiadała Joanna Wnuk-Nazarowa. - Raz wezwał mnie, żebym zobaczyła, że po wielu latach wykonywania V Symfonii Beethovena odkrył właśnie nowe dla niego miejsce w partyturze.
Dyrektorka NOSPR podkreślała, że Jerzy Semkow, w odróżnieniu od wielu współczesnych, zabieganych dyrygentów, całkowicie oddawał się pracy nad dziełem, które miał wykonywać w najbliższym czasie. Potwierdzał to prof. Krzysztof Jakowicz. - Miał zwyczaj, że zapraszał solistów przed pierwszą próbą na próbę bez orkiestry. Podczas jednej z tego typu sytuacji powiedział mi, że w zasadzie wszystko jest jasne, ale żebym mu jednak wyjaśnił, co robię z konkretną nutą. Gdy odpowiedziałem, że nad tą nutą akurat nie myślałem, poprosił mnie, żebym o tym opowiedział następnego dnia.
***
Tytuł audycji: Opowieści po zmroku
Przygotowała: Anna Skulska
Data emisji: 19.01.2015
Godzina emisji: 21.00
bch/mc