Rankingi w muzyce klasycznej. Zło konieczne?

Ostatnia aktualizacja: 13.01.2015 11:30
- Rankingi uczą powierzchownego uczestnictwa w kulturze i zaprzeczają etosowi dziennikarskiemu - uważa kompozytor Jerzy Kornowicz. Mimo to są potrzebne...
Audio
  • Rankingi w muzyce klasycznej. Zło konieczne? (W kontrapunkcie, czyli za i przeciw/Dwójka)
Prezes Związku Kompozytorów Polskich Jerzy Kornowicz uważa, że konkursy i rankingi są szkodliwe... a zarazem potrzebne
Prezes Związku Kompozytorów Polskich Jerzy Kornowicz uważa, że konkursy i rankingi są szkodliwe... a zarazem potrzebne Foto: Grzegorz Śledź / PR2

Od bardzo dawna zmiany dat w kalendarzu skłaniają do podsumowań, układania rankingów, tworzenia bilansów zysków i strat. Na przełomie roku, niezupełnie oczywiście w czas sylwestrowo-noworocznej zabawy, staramy się – nawet podświadomie – zinwentaryzować wydarzenia artystyczne, koncerty, festiwale, wydane i przesłuchane płyty i ocenić, co było lepsze, a co gorsze: co się komu udało, a co policzyć na karb dokonań chybionych albo porażek.
Magazyny płytowe, przede wszystkim te zagraniczne, bo u nas jakoś posucha, nominują i nagradzają wyróżnieniami za najwspanialsze dokonania w dziedzinach, których liczba i dobór zależy wyłącznie od pomysłowości redaktorów i recenzentów dokonań fonografii. Inne szacowne czasopisma ogłoszą za chwilę nominacje i rezultaty głosowań na artystów, którzy zdobędą stypendialne wsparcie, a co za tym idzie – nowe możliwości promocyjne.
Swego czasu – a prawie dwadzieścia lat temu to było (w marcu 1995 roku), na łamach nieistniejącego już czasopisma "Res Publica Nowa" Andrzej Chłopecki raczej mocno sarkastycznie i sceptycznie odniósł się do idei tworzenia specjalnych nagród muzycznych, a w szczególności łączenia świata muzyki poważnej z przedstawicielami muzycznego przemysłu rozrywkowego. Felieton zatytułowany "Paszport dla Fryderyka" tyczył zależności, które pewnie niejednego dziś czytelnika mocno frapują historycznie nie do końca zrozumiałymi zaszłościami. Tenor jego jednak ciągle jest aktualny: choć "otrzymywanie [...] i przyznawanie laurów to zajęcie wielce ekscytujące", to jednak niewiele mówi o prawdziwej wartości sztuki i autorytecie (bądź jego braku) wyróżnionych. Chłopecki wiedział, że "na największy prestiż pracuje się latami", a coroczne wypełnianie rubryk rankingów jest raczej postępowaniem biegunowo skrajnym.
Komu więc służą doroczne rankingi popularności albo nagrody: środowisk, akademii i stowarzyszeń lub innych szacownych gremiów. Czy muzyka – szczególnie klasyczna (lub poważna – wedle uznania!) w ogóle ich potrzebuje? Czy wskazania ekspertów są wartościowe czy należy je kompletnie ignorować? A jeśli tak, to czym kierować się we własnych, tyczących sztuki sądach?

***

Tytuł audycji: W kontrapunkcie, czyli za i przeciw

Goście: Dorota Kozińska (krytyk muzyczny), Jerzy Kornowicz (Prezes Związku Kompozytorów Polskich)

Prowadzący: Marcin Majchrowski i Piotr Matwiejczuk

Data emisji: 12.01.2015

Godzina emisji: 19.00

mm

Zobacz więcej na temat: MUZYKA muzyka klasyczna
Czytaj także

Czemu w gazetach nie ma nut Pendereckiego?

Ostatnia aktualizacja: 12.01.2015 21:00
- W Spotify w ogóle nie istnieje kategoria muzyki poważnej. Jak gazety mają o niej opowiadać współczesnym czytelnikom? - pytał Jerzy Wójcik z "Gazety Wyborczej".
rozwiń zwiń