– Ojciec mój był przed wojną muzykantem, chodził po weselach i zabawach – mówił artysta. – Grywaliśmy razem przez 6 lat. Wtedy zasłyszałem od niego te wszystkie podwiślaki, oberki, kujawiaki, mazury i nauczyłem się ich – dodał.
Po śmierci ojca Henryk Salamon grał w kilku kapelach, a gdy także muzycy z jego pokolenia wymarli, podjął dwie próby założenia swojego zespołu. Udało się z Wesołą Trójką, do której po pewnym czasie dołączyły skrzypce, stąd w nazwie zespołu "+ Jeden".
Oprócz repertuaru ludowego zespół chętnie grywa walczyki, fokstroty, tanga. Choć wszędzie spotyka się z bardzo entuzjastycznym przyjęciem, muzyk ubolewał, że nie zawsze idzie za tym wsparcie lokalnych władz. Ze smutkiem zauważył także niedobrą sytuację związaną z muzykowaniem młodzieży.
***
Rozmawiał: Kuba Borysiak
Gość: Henryk Salamon (klarnecista i saksofonista, lider zespołu Wesoła Trójka + Jeden)
Data emisji: 19.08.2015
Godzina emisji: 12.00
Materiał został wyemitowny w magazynie "Źródła".
mc/jp