W magazynie "Źródła" spotkaliśmy się z uczestnikami II zjazdu Sacred Harp w Polsce, w tym z amerykańskimi śpiewakami, którzy w naszym studiu zaśpiewali na żywo.
Sacred Harp to tradycja wspólnotowego czterogłosowego śpiewu wykształcona w XIX w. w USA. W podłużnym śpiewniku kryje się kilkaset pieśni zapisanych w postaci "shape notes" - nutek o różnym kształcie. – Cała technika śpiewu Sacred Harp jest bardzo prosta. Tajemnica polega na zapisie, w którym nuty mają cztery różne kształty - kwadrat, trójkąt, kółko i romb. Jest to system, który wymyślono po to, by ludzie, którzy nie mają wykształcenia muzycznego, mogli śpiewać według tego zapisu. Każdy kształt nuty ma odpowiadającą mu sylabę (fa, sol, la, mi) i właśnie to pomaga ludziom czytać nuty – tłumaczyła Kelsey Ivey Sunderland.
Prowadzący audycję Piotr Kędziorek spytał amerykańskich gości o popularność śpiewu Sacred Harp. – Tradycja staje się coraz bardziej znana, a w regionie, w którym mieszkam, śpiewacy się spotykają przynajmniej raz w tygodniu. A gdy dziesięć lat temu, kiedy się z nią zetknąłem, tradycja Sacred Harp praktycznie nie istniała poza terenem Stanów Zjednoczonych. Teraz jeździmy po całej Europie, aby śpiewać razem z innymi – mówił Steve Helwig.
Opowiedział również o tym, jak wyglądało jego pierwsze spotkanie z tą muzyczną tradycją. – Richard pochodzi z południa, gdzie ta tradycja jest żywa od wielu lat, ja natomiast wychowałem się na północy Stanów, gdzie Sacred Harp jest popularne dopiero od niedawna. Dlatego poznałem ją dopiero jako dorosły człowiek, w odróżnieniu od ludzi z południa, którzy w niej wyrastali. Dowiedziałem się od przyjaciół, że w okolicy Portland i Seattle są grupy śpiewaków, które kultywują tradycję Sacred Harp. Przez to się z nią zetknąłem i od razu się w niej zakochałem – mówił gość Dwójki.
Goścmi "Źródeł" byli: Kelsey Ivey Sunderland, Richard Ivey, Steve Helwig, Małgorzata Perycz, Alma Molędys i Justyna Orlikowska.
Audycję przygotował Piotr Kędziorek.
WŁ