Obecna epidemia Eboli rozpoczęła się w marcu w Gwinei i rozprzestrzeniła się do Sierra Leone, Liberii i Nigerii.
W sobotę minister zdrowia Gwinei, Rimy Lamah, ogłosił, że podjęto decyzję o zamknięciu przejść granicznych z Sierra Leone i Liberią. Jak wyjaśnił, ma to zapobiec rozprzestrzenianiu się choroby.
Również Zambia zamknęła swoje granice przed podróżnymi z krajów dotkniętych epidemią wirusa. Władze tego kraju zabroniły wjazdu na swoje terytorium osobom przybywającym z Gwinei, Sierra Leone, Liberii i Nigerii. Obywatele Zambii, którzy wrócą do ojczyzny po pobycie w jednym z tych krajów muszą obowiązkowo przejść kwarantannę.
Epidemia Eboli - czytaj więcej>>>
Liberia i Nigeria wprowadzają stan wyjątkowy
Prezydent Nigerii Goodluck Jonathan ogłosił w piątek w całym kraju stan wyjątkowy w związku z rozprzestrzenianiem się wirusa Eboli. Wyasygnował też fundusz, którego wartość wynosi 11,6 mln dolarów, na walkę z epidemią.
W kraju tym stwierdzono siedem przypadków zachorowań. Dwie osoby zmarły. Kilkadziesiąt osób, które miały kontakt z chorymi, jest pod obserwacją.
Wirus został przywieziony do Nigerii prawdopodobnie z Liberii. Prezydent Liberii, Ellen Johnson Sirleaf, wprowadziła stan wyjątkowy w swoim kraju w środę. Ma on obowiązywać 90 dni. "Rząd i obywatele Liberii muszą podjąć nadzwyczajne kroki, by ratować kraj i życie ludzi" - stwierdziła w oświadczeniu przywódczyni.
Wciąż nie ma skutecznego leku
Gorączkę krwotoczną Ebola wywołuje wirus Ebola należący do rodziny Filoviridae - jednoniciowych wirusów RNA. Jego rezerwuarem są prawdopodobnie owocożerne nietoperze, często spożywane w krajach Afryki (w Polsce nie występują). Zarazić się wirusem od człowieka można poprzez kontakt z wydzielinami osoby chorej, zwłaszcza krwią.
Objawy rozpoczynają się po okresie trwającym nawet 21 dni i początkowo przypominają grypę. Zarażony odczuwa bóle mięśni, dreszcze, ma wysoką gorączkę. Później pojawiają się wymioty, bóle klatki piersiowej i wysypka. Chory słabnie, następują obfite krwawienia wewnętrzne, z jam ciała, a nawet poprzez pory skóry. Umiera od 50 do 90 proc. chorych. Jeśli chory przeżył dwa tygodnie od wystąpienia gorączki, ma szansę wyzdrowieć.
Po wieloletnich badaniach opracowano wprawdzie szczepionki i leki przeciwko Eboli, jednak są one nadal w stadium eksperymentalnym. Pomimo to WHO podjęła decyzję o ich wykorzystaniu u chorych. Dotychczas stosowane było tylko leczenie objawowe (na przykład odpowiednie nawadnianie).
Wirus Ebola jest stosunkowo mało odporny - niszczy go na przykład promieniowanie UV (także światło słoneczne), temperatura powyżej 60 stopni Celsjusza, a także powszechnie dostępne chemiczne środki do dezynfekcji. Przestrzeganie zasad higieny dobrze chroni przed wirusem.
Szczególnie ważne jest odizolowanie osób chorych od zdrowych w odpowiednich ośrodkach i neutralizacja wirusa wydzielanego przez pacjenta. Wyjątkowo duży zasięg obecnej epidemii specjaliści przypisują, między innymi, brakowi właściwej izolacji chorych.
Zobacz galerię: DZIEŃ NA ZDJĘCIACH>>>
IAR, PAP, kk