Nowa polityka energetyczno-klimatyczna Unii Europejskiej na lata 2020-30 zakłada redukcję emisji dwutlenku węgla o 40 procent w stosunku do roku 1990, zwiększenie udziału energii pochodzącej ze źródeł odnawialnych do poziomu 27 procent i zwiększenie wydajności energetycznej o 30 procent.
- To nie są sensowne cele - ocenił gość Dariusza Rosiaka, przypominając, jak kosztowna okazała się dotychczasowa polityka i jak niewielkie korzyści przyniosła środowisku w skali globalnej. Co istotne, obecnie proponowane rozwiązania kosztowałyby Polskę (w relacji do PKB) dwukrotnie więcej niż przeciętnie Unię Europejską. - To zaskakujące, wziąwszy pod uwagę, że wspólnota postrzega nas jako kraj, któremu trzeba pomagać, aby nadrobił zaległości w rozwoju - zwrócił uwagę.
- Polska nie jest i nie będzie liderem, jeśli chodzi o oszczędzanie energii czy wykorzystanie źródeł odnawialnych. Fakt, że nasza gospodarka zdominowana jest przez węgiel jest zdeterminowana geologicznie i tego nie zmienimy - wyjaśniał Konrad Szymański. - Kraje członkowskie mają różne profile energetyczne i wspólnota musi to uszanować, jeśli chce uniknąć napięć - podsumował.
Czy nasz ekspert widzi szansę na kompromis? Zachęcamy do wysłuchania "Pulsu świata".
mm