Tusk podkreślał, że działania UE mają się skupić nie tylko na ratowaniu ludzi na Morzu Śródziemnym, ale też powstrzymaniu przemytników, którzy zajmują się przerzucaniem imigrantów.
Liderzy zgodzili się także na powierzenie szefowej unijnej dyplomacji Federice Mogherini zadania przygotowania propozycji uruchomienia operacji, której celem będzie tropienie i niszczenie łodzi wykorzystywanych przez przemytników ludzi.
Donald Tusk przyznał przed spotkaniem, że spodziewa się trudnej debaty. - Tak naprawdę będzie to dyskusja o poświęceniu narodowych interesów na rzecz wspólnego dobra i to jest zawsze najtrudniejsze w naszych dyskusjach. Nikt nie ma złudzeń, że dziś rozwiążemy problem wokół Morza Śródziemnego, nie jesteśmy w stanie tego zrobić. Ale musimy poczynić więcej , by móc zmagać się z konsekwencjami obecnej sytuacji - powiedział szef Rady.
Wsparcie także sprzętowe
- Problem jest poważny. To spotkanie musi pociągnąć za sobą kolejne. W maju zobaczymy jakie dyspozycje szefowie rządów dadzą swoim ministrom spraw zagranicznych i finansów, by znaleźć prawne i finansowe sposoby na sprostanie temu wyzwaniu - powiedział Martin Schulz, szef Parlamentu Europejskiego.
Szef Komisji Europejskiej Jean-Claude Juncker wskazał podczas szczytu, że w kasie UE jest wystarczająco dużo środków, by potroić wydatki na strzeżenie granic. Budżet operacji Tryton może wzrosnąć nawet do 9 mln euro miesięcznie. To tyle, ile Włochy wydawały na swoją operację poszukiwania i ratowania rozbitków Mare Nostrum, którą prowadzono w ubiegłym roku.
Niektóre państwa UE zadeklarowały też, że są gotowe przeznaczyć dodatkowe okręty i samoloty na potrzeby unijnej operacji. Brytyjski premier David Cameron już przed wejściem na salę obrad zapowiedział, że Brytyjczycy zaoferują flagowy okręt Królewskiej Marynarki Wojennej HMS Bulwark, trzy śmigłowce oraz dwa okręty patrolowe. Niemcy sygnalizowały oddanie do dyspozycji trzech okrętów z 600 żołnierzami marynarki wojennej.
Polska także przekaże wsparcie
Polska jest gotowa wysłać w region Morza Śródziemnego od 10 do 15 oficerów straży granicznej, którzy pomogą sprostać problemom związanym z napływem imigrantów na południe UE - poinformowała premier Ewa Kopacz po szczycie Unii w Brukseli.
- Byliśmy zgodni co do tego, że w obliczu tak wielkiej ludzkiej tragedii nie można być obojętnym. Unia może pokazać swoją solidarność nie tylko w słowach, ale i w czynach - powiedziała Kopacz dziennikarzom.
Poinformowała, że Polska chce przede wszystkim wspierać misję unijnej agencji zarządzania granicami Frontex, która prowadzi operacje patrolowania granic na Morzu Śródziemnym.
- Nasza solidarność przede wszystkim będzie polegała na tym, że będziemy wzmacniać bardzo mocno akcje Fronteksu. Wysyłamy swoich oficerów straży granicznej, ekspertów, którzy będą pomagać przy opracowywaniu, identyfikacji wszystkich imigrantów , którzy docierają do miejsc docelowych, jak Włochy, Grecja, Malta, tam gdzie jest ich najwięcej - poinformowała.
Katastrofy nie ustają
Podstawą do rozmów w Brukseli był 10-punktowy plan ws. migracji przygotowany przez Komisję Europejską. Wśród jego założeń jest m.in. wzmocnienie unijnych misji patrolowych na Morzu Śródziemnym, przyjmowanie imigrantów przez kraje członkowskie, a także stworzenie systemu azylowego i pobieranie odcisków palców, by ułatwić prace władzom azylowym, ale też odsyłać uchodźców, którzy nie otrzymają azylu.
Nadzwyczajny szczyt UE to reakcja na coraz częstsze katastrofy statków z imigrantami, którzy usiłują przedostać się z Afryki i Bliskiego Wschodu do Europy. W miniony weekend w wypadku kutra płynącego z Libii do Włoch zginąć mogło nawet 900 osób.
Katastrofa statku w Cieśninie Sycylijskiej. ONZ potwierdza 800 ofiar śmiertelnych >>>
"Trudno będzie rozwiązać problem migracji"
Przywódcom państw unijnych trudno będzie rozwiązać problem migracji - uważają eksperci, goście Polskiego Radia 24.
Weronika Rokicka z Amnesty International spodziewa się, że Unia Europejska rozpocznie operacje poszukiwawczo-ratownicze na Morzu Śródziemnym, co mogłoby zapobiec kolejnym tragediom. W jej ocenie, państwa europejskie powinny też przyjąć długofalowe rozwiązania dotyczące przyjęcia uchodźców w innych krajach niż Włochy, Malta, Grecja i Hiszpania, gdzie jest ich najwięcej. Europejscy przywódcy mają podjąć decyzje o kryteriach współdzielenia ciężaru imigracji z krajami, w których teraz jest przybyszów najwięcej. Zdaniem Weroniki Rokickiej te kryteria powinny opierać się na wartościach związanych z prawami człowieka i solidarności. Ze względu na dobro imigrantów, powinna być uwzględniana zasada łączenia rodzin, bo wielu z nich ma już kogoś bliskiego w Europie. Natomiast z punktu widzenia krajów przyjmujących - liczba imigrantów mogłaby zależeć od powierzchni i liczebności kraju oraz jego sytuacji gospodarczej.
RUPTLY/x-news
Profesor Tomasz Grosse z Instytutu Europeistyki Uniwersytetu Warszawskiego zawraca uwagę, że dla większości krajów migranci są ogromnym problemem, który będzie bardzo trudno rozwiązać. Jak podkreśla europeista - skala zjawiska jest zbyt duża, a z drugiej strony są nieporozumienia między krajami na temat tego jak sobie z tym radzić. - Tutaj nie widać, aby w najbliższym czasie państwa mogły osiągnąć zgodę - powiedział Tomasz Grosse.
Eksperci są zgodni, że konieczna jest także pomoc rozwojowa kierowana do państw, z których przybywa najwięcej imigrantów. Jerzy Andrzej Wojciechowski, europeista z Wyższej Szkoły Menadżerskiej podkreśla, że decyzje muszą nastąpić szybko. - Trzeba pomyśleć o tym dziś i zrobić dziś, a rezultaty przyjdą za pewien czas. Afryka powinna być inwestycją na przyszłość - uważa Wojciechowski.
IAR, PAP, bk