Ze skąpych sygnałów prasowych po poniedziałkowej kolacji można wnosić, że tym razem atmosfera była nieco bardziej pojednawcza niż podczas podobnego spotkania w maju. Po pięciu bezowocnych rundach rozmów obydwie strony zdają się dochodzić do wniosku, że jeśli nie przełamią trwającego pata, zakończenie pierwszej fazy negocjacji w kolejnym planowanym terminie, czyli w grudniu, będzie mało prawdopodobne.
"Wspólna dynamika"
Sugestie, by złagodzić nieco stanowisko UE i posunąć rozmowy naprzód, zaczęły się pojawiać wśród niektórych krajów członkowskich pod koniec sierpnia. W takim duchu wypowiadali się m.in. przedstawiciele Włoch, Holandii, Litwy i Polski (29 września premier Beata Szydło wzywała do nadania rozmowom "wspólnej dynamiki"). Z kolei szef Rady Europejskiej Donald Tusk podkreślał, że nie bierze pod uwagę możliwości wyjścia Wielkiej Brytanii z Unii bez porozumienia.
W ubiegły piątek gabinet Tuska przedstawił szefom delegacji państw członkowskich roboczą propozycję, by mimo słabych postępów w negocjacjach rozpocząć wstępne prace przygotowawcze na temat okresu przejściowego i przyszłych stosunków handlowych. Według nieoficjalnych informacji dokument, odnotowując pewien postęp, jeśli chodzi o granicę irlandzką i prawa obywateli, proponuje rozpoczęcie wstępnych przygotowań - z zastrzeżeniem, że nie oznacza to uruchomienia właściwego trybu rozmów ani w kwestiach stosunków handlowych, ani okresu przejściowego, lecz tylko merytoryczne i organizacyjne przygotowania do ich rozpoczęcia.
Jak poinformowała w poniedziałek agencja Reutera, Niemcy i Francja obecnie domagają się, by w dokumencie mocniej podkreślić uzależnienie dalszych negocjacji od spełnienia trzech wstępnych warunków Unii z 29 kwietnia ("nie" dla rozmów o przyszłych stosunkach bez rozwiązania kwestii praw obywateli, granicy irlandzkiej i rozliczeń), nie podważają jednak samej możliwości rozpoczęcia przygotowań.
Doktrynerskie stanowisko UE?
W opinii wielu brukselskich komentatorów zabiegi te, podobnie jak poniedziałkowe rozmowy May-Juncker, mają dać Wielkiej Brytanii sygnał, że wśród unijnych państw jest silna wola zawarcia porozumienia i że mimo ograniczeń, jakie na negocjatorów nakładają kwietniowe decyzje, Bruksela będzie się starała wykazać elastyczność i zrozumienie dla sytuacji, w jakiej znalazł się rząd w Londynie.
Po odrzuceniu większości pomysłów Davisa i May przez unijnych negocjatorów, w brytyjskiej Partii Konserwatywnej coraz częściej dają się słyszeć głosy, że stanowisko UE w rozmowach jest doktrynerskie i niepragmatyczne, w związku z czym należy poważnie wziąć pod uwagę scenariusz "twardego Brexitu", czyli wyjścia Wielkiej Brytanii z UE bez zawarcia umów.
Ostateczne wspólne stanowisko Unii Europejskiej w sprawie dalszych negocjacji z Wielką Brytanią zostanie wypracowane przez państwa członkowskie najprawdopodobniej dopiero podczas samego szczytu, w czwartek i piątek.
dcz