Sześć osób zostało aresztowanych po rzekomym zamachu na prezydenta Wenezueli, do którego miało dojść podczas sobotniej (4.08) defilady wojskowej w Caracas. Dwa drony wybuchły tuż przy trybunie Nicolása Maduro, powodując popłoch wśród żołnierzy zebranych na ulicy. Maciej Stasiński podkreślił, że tak naprawdę nie wiadomo, co się stało. - Sam Maduro o zamach oskarża prezydenta Kolumbii Juana Manuela Santosa oraz prawicowych oligarchów, którzy uciekli z Wenezueli. Jednak ciężko jest traktować to poważnie, gdyż Maduro bez przerwy wysnuwa teorie spiskowe, którymi tłumaczy polityczne i ekonomiczne klęski swojego kraju.
Zdaniem Macieja Stasińskiego, rzekomy zamach może zostać wykorzystany do rozprawy z resztką wenezuelskiej opozycji. Dziennikarz zwrócił uwagę na ekonomiczne problemy kraju rządzonego przez Maduro i trwający exodus Wenezuelczyków ("w ciągu półtora roku ponad milion mieszkańców Wenezueli uciekło do Kolumbii przed nędzą i niepokojami").
***
Tytuł audycji: Puls świata
Prowadzi: Dariusz Rosiak
Gość: Maciej Stasiński, dziennikarz Gazety Wyborczej
Data emisji: 6.08.2018
Godzina emisji: 17.00
bch/mko