PolskieRadio24.pl: W niedzielę doszło do eskalacji wojny na Ukrainie - rosyjska marynarka wojenna ostrzelała i staranowała okręt ukraiński, trzy jednostki zostały zajęte przez Rosję. Uwięziono załogę, która, o ironio, ma być "sądzona" na okupowanym przez Moskwę Krymie. Rosja od długiego czasu gromadziła siły w rejonie Morza Azowskiego. Sytuacja wygląda bardzo groźnie.
Maksym Khyłko, politolog, przewodniczący think tanku East European Security Research Initiative Foundation i pracownik naukowy Kijowskiego Uniwersytetu Narodowego im. Tarasa Szewczenki: Rosyjski atak na okręty ukraińskiej marynarki wojennej oraz zatrzymanie trzech jednostek oraz ich załóg jasno wskazuje na to, że Kreml nie zamierza zaprzestać agresywnych działań po aneksji Krymu i okupacji części terytoriów Ukrainy w Donbasie.
Rosyjska militaryzacja regionu Morza Azowskiego i Morza Czarnego stanowi zagrożenie nie tylko dla Ukrainy, ale także innych państw regionu. Moskwa w sposób brutalny łamie prawo międzynarodowe, a bezprawne ograniczenia żeglugi po Morzu Azowskim przynoszą straty nie tylko Ukrainie, ale także państwom Unii Europejskiej.
Jakie są cele Kremla, jeśli chodzi o działania w obszarze Morza Azowskiego?
Cele Kremla są oczywiste – zachowanie monopolu militarnego w rejonie Morza Azowskiego, niedopuszczenie, by Ukraina tworzyła na wybrzeżu tego morza potencjał obronny, zwiększenie presji na ukraińskie przedsiębiorstwa uzależnione od portów na wybrzeżu Morza Azowskiego i destabilizacja kraju przed nadchodzącymi wyborami prezydenckimi i parlamentarnymi. Moskwa chce również wykorzystać ten konflikt dla celów propagandowych wewnątrz Rosji i wobec Zachodu.
Co można zrobić w celu zapobieżenia eskalacji?
Agresywne działania Kremla będą eskalowane, dopóki nie zatrzyma ich naprawdę silna odpowiedź ze strony cywilizowanego świata. Powinna ona uwzględniać sektorowe i personalne sankcje gospodarcze i dyplomatyczne.
Rosyjski atak przeciwko okrętom ukraińskiej marynarki wojennej powinien zostać uznany przez społeczność międzynarodową jako akt agresji przeciwko Ukrainie ze wszystkimi wynikającymi z tego implikacjami.
To najwyższy czas, by rozważyć uznanie Rosji za agresora na płaszczyźnie międzynarodowej.
Co może zrobić Zachód w kontekście Morza Azowskiego, tak by Rosja nie osiągnęła swoich celów?
NATO powinno zwiększyć swoją obecność militarną w rejonie Morza Czarnego. Jednocześnie zachodni partnerzy powinni wspomagać Ukrainę we wzmacnianiu jej zdolności obronnych na wybrzeżach Morza Azowskiego i Czarnego. Zachód powinien także rozważyć sposoby pomocy dla Ukrainy, by móc skompensować straty gospodarcze związane z bezprawnymi rosyjskimi ograniczeniami żeglugi w akwenie Morza Azowskiego.
Zachód powinien zacząć traktować poważnie rosyjską agresywną politykę, w innym przypadku sytuacja bezpieczeństwa będzie się pogarszać.
***
Opracowała Agnieszka Marcela Kamińska, PolskieRadio24.pl