"Śmierć ambasadora wzmocni relacje Rosji i Turcji"

- Zamach na rosyjskiego dyplomaty Andrieja Karłowa w Ankarze pokazał, że Rosji i Turcji nie zależy na eskalacji sytuacji. Zarówno Recep Tayyipa Erdogan jak i Władimir Putin podkreślili w swoim oświadczeniu, że postrzegają to tragiczne wydarzenie jako prowokację wymierzoną w stosunki turecko-rosyjskie – powiedział Karol Wasilewski z PISM.

Tureccy żołnierze niosą trumnę z zamordowanym w zamachu Andriejem Karłowem, rosyjskim ambasadorem w Turcji, lotnisko Esenborga, Ankara, 20.12.2016

Foto: EPA/TUMAY BERKIN

Jak podkreślił goszczący w Dwójce politolog, dość jednolite stanowisko w obliczu zamachu na rosyjskiego ambasadora utrzymały również tureckie i rosyjskie media.

-  Dziennikarze zaczęli odgrzewać narrację, której można było się spodziewać. Od razu sięgnięto po argument, że zamachowiec był związany z ruchem Fetullaha Gülena, czyli islamskiego myśliciela mieszkającego w USA, oskarżanego o inspirację nieudanego puczu w lipcu tego roku. Rosjanie w pewnym momencie stonowali jednak swoje stanowisko, wskazując, że pierwszą i podstawową konsekwencją zamachu na rosyjskiego ambasadora będzie zacieśnienie rosyjsko-tureckiej współpracy antyterrorystycznej.

W nagraniu audycji posłuchamy również o tym, jaki wpływ na układankę polityczną w Syrii miało zabójstwo Andrieja Karłowa, a także o tym, że wydarzenie to będzie dla Turków świetnym pretekstem do wywierania nacisków na USA w celu ekstradycji Fetullaha Gülena.

***

Tytuł audycji: Puls świata

Prowadził: Jarosław Kociszewski

Gość: Karol Wasilewski (Polski Instytut Spraw Międzynarodowych)

Data emisji: 21.12.2016

Godzina emisji: 17.45

mz/jp