W nocy 3 stycznia doszło do amerykańskiego nalotu na konwój, opuszczający międzynarodowe lotnisko w Bagdadzie. W wyniku tego zginał wysoki rangą irański generał-major, Ghasem Solejmani, dowódca sił Ghods, jednostki specjalnej w strukturach Korpusu Strażników Rewolucji Islamskiej. Odpowiadał również za większość operacji zagranicznych Irańskiej Gwardii Rewolucyjnej.
- Donald Trump i jego administracja zdecydowali się na krok, którego nie podjęli jego poprzednicy - podkreślił Łukasz Gadzała. - W tej chwili, po tym zabójstwie, będziemy obserwować dalszą eskalację konfliktu amerykańsko-irańskiego, potencjalnie bardzo niebezpieczną i mogącą prowadzić do wojny.
Kampania maksymalnej presji
Jak wyjaśnił gość "Pulsu Świata", Solejmani był odpowiedzialny za śmierć wielu Amerykanów, a także przeprowadzenie wielu ataków na terenie tzw. pasa szyickiego na bliskim wschodzie. Jednak, zdaniem publicysty, trzeba sobie zadać pytanie, czy tak radykalny krok leży w interesie Amerykanów.
- Od czasu pojawienia się na urzędzie Donalda Trumpa, Amerykanie podstawili sobie za cel maksymalną presję na Iran. Celem tej kampanii było nałożenie takich sankcji i takie ograniczenie pola manewru Iranowi, żeby nie doszło do wojny, a jednocześnie żeby Iran stracił wpływy na Bliskim Wschodzie w pasie od Libanu, przez Syrię, po Irak. I teraz widzimy, że ta kampania maksymalnej presji maksymalnie zawiodła, bo jesteśmy bardzo blisko wojny - wyjaśnił Łukasz Gadzała.
O jakiej wojnie mówimy? I czy Iran będzie osamotniony w wojnie z USA? O tym w nagraniu audycji.
***
Tytuł audycji: Puls świata
Prowadził: Michał Strzałkowski
Gość: Łukasz Gadzała (publicysta)
Data emisji: 3.01.2019
Godzina emisji: 16.45
am