29 sierpnia swoją premierę w Teatrze Wybrzeże miała nowa sztuka rosyjskiego dramatopisarza. Sam Kolada mówił o "Statku szaleńców" tak:
Nasz spektakl będzie opowiadał o rzeczach prostych i zrozumiałych: tak często ludzi dzielą głupstwa, uprzedzenia, brak woli i brak umiejętności rozmowy i życia w zgodzie, z miłością do naszego krótkiego i pięknego życia.
Gdybyśmy nauczyli się cierpliwości, szacunku dla drugiego człowieka i jego opinii, gdybyśmy się mniej złościli, kłócili i walczyli, to nasz świat stałby się piękny, spokojny i dobry. O tym marzę.
(mat. prasowe Teatru Wybrzeże)
- Mnie w sztukach Nikołaja Kolady fascynowała zawsze przede wszystkim rosyjska czarnucha, pokazywana jednak w sposób niestereotypowy - podkreślił prowadzący audycję "O wszystkim z kulturą" Jacek Wakar. - Ta beznadzieja łączy się jednak u niego zawsze z naiwnością, sentymentalizmem, wieczną nadzieją - dodała Agnieszka Lubomira Piotrowska.
Choć krytykowany za sposób obrazowania rosyjskiej rzeczywistości, w swojej ojczyźnie Kolada stał się prawdziwą instytucją. Niemało popularnością cieszy sie także w Polsce, gdzie jego sztuki: "Merylin Mongoł" i "Martwa królewna" doczekały się wyjątkowo wielu inscenizacji (także autorstwa samego Kolady). - To, że postrzegamy go jako głównego reprezentanta współczesnego dramatu rosyjskiego, to po części przypadek, a po części efekt naszego dystansu wobec dramaturgii rosyjskiej jako takiej - uważa krytyk teatralny Jacek Sieradzki. - Zdecydowanie wolimy oglądać w teatrze świat zachodni niż smutek rosyjskiej prowincji - zgodziła się z nim Piotrowska.
Skąd zatem paradoksalny sukces Kolady w Polsce? - Nasza publiczność tęskni za teatrem popularnym - skomentował Sieradzki. - A przecież sztuki Kolady, choć wystawiane na "ambitnych" scenach, to w istocie komedie i melodramaty, które dają wyłącznie złudzenie głębi psychologicznej. Cała jego twórczość zbudowana jest z popularnych gatunków i klisz. Przecież w "Statku szaleńców" nie ma żadnej treści... - powiedział zdecydowanie.
Czy to na pewno trafna diagnoza fenomenu rosyjskiego twórcy? I czym różni się Kolada-dramaturg od Kolady-reżysera? Zachęcamy do wysłuchania audycji "O wszystkim z kulturą".
mm/jp