Kino uwielbiał od zawsze, ale początek nauki gry na fortepianie wspominał jak najgorzej. Przyznawał, że najważniejszym "w sensie muzycznym", magicznym i decydującym o jego przyszłości miastem był Rzeszów, gdzie rodzina przeniosła się po przymusowym wysiedleniu ze Lwowa.
WOJCIECH KILAR - serwis specjalny >>>
Tam właśnie spotkał prof. Kazimierza Mirskiego, który zauważywszy jak młodego Kilara męczy gra, zaproponował mu muzykę bardziej współczesną. "To była 'Arabeska' Debussy'ego i pierwszy mazurek Szymanowskiego. I to zostało, impresjoniści, Szymanowski to mój do dziś obowiązujący estetyczny fundament i muzyka, którą najbardziej lubię" - przyznawał kompozytor w rozmowie z Adamem Rozlachem w 2002 roku.
Odwiedź kanał muzyczny Polskiego Radia na YouTube >>>
Karierę kompozytora Wojciech Kilar rozpoczął pod koniec lat 50. na festiwalu Warszawska Jesień. Od początku lat 60. współtworzył, wraz z Krzysztofem Pendereckim i Henrykiem Mikołajem Góreckim, polską szkołę awangardową oraz nowy kierunek we współczesnej muzyce, zwany sonoryzmem. - Co ciekawe nie identyfikował się z muzyką, którą wtedy - w latach 50. i 60. - stworzył. Uważał, że być może odegrały ważną rolę, jak choćby "Riff 62", ale jeśli nie wykonuje się ich później, to tracą swój sens istnienia - dodał Adam Rozlach.
W tej materii kompozytor zgadzał się z opinią Witolda Lutosławskiego, że wartość muzyki ocenia czas. Sam mówił, że wszystko w jego twórczości zaczęło się w 1974 roku od poematu symfonicznego "Krzesany". Znaczenie tego utworu przypomniał w radiowej Jedynce także przyjaciel Kilara prof. Antoni Wit. - Z przykrością obserwuję komentarze po jego śmierci, w których przedstawiany jest jako przede wszystkim kompozytor muzyki filmowej. Z całym szacunkiem muzyka filmowa, chociać tworzył ją znakomitą, była pewnym dodatkowym nurtem w jego twórczości. Przed wszystkim były to utwory instrumentalne i wokalno-instrumentalne, od "Krzesanego" począwszy - mówił dyrygent i kompozytor w "Kulturalnym wieczorze z Jedynką" .
Sam Wojciech Kilar do swojej filmowej przygody odnosił się z dystansem, a zagraniczną współpracę z reżyserami, traktował jak "spełniony sen z młodości". "Byłem trochę wychowywany na micie Hollywoodu. Ten bajkowy Hollywood jest teraz moim Hollywodem, mam tam jakąś pozycję, zrobiłem filmy z wielkimi nazwiskami: Coppolą, Polańskim, Campion" - mówił w rozmowie z okazji 70. urodzin.
Kultura w radiowej Jedynce >>>
Zapraszamy do wysłuchania całej audycji, w której znalazły się także fragmenty reportażu Anny Sekudewicz "Ziemie obiecane Wojciecha Kilara" oraz wspomnienia Andrzeja Wajdy i Krzysztofa Zanussiego o kompozytorze.
Audycję przygotowała i prowadziła Anna Stempniak.
Wojciech Kilar zmarł 29 grudnia w wieku 81 lat. Uroczystości pogrzebowe kompozytora odbędą się 4 stycznia w Katowicach.
(asz)