Grzegorz Brzozowicz: wyjazd do Jugosławii zdecydował o moim losie

Ostatnia aktualizacja: 04.05.2016 19:00
- Postanowiłem sam się zlustrować - powiedział prowokacyjnie ceniony dziennikarz Grzegorz Brzozowicz, autor na poły autobiograficznej książki "Resortowe dziecko rock’n’rolla".
Audio
  • Rozmowa z Grzegorzem Brzozowiczem o jego autobiografii (O wszystkim z kulturą/Dwójka)
Fragment okładki książki Resortowe dziecko RocknRolla
Fragment okładki książki "Resortowe dziecko Rock'n'Rolla"Foto: materiały prasowe

Grzegorz Brzozowicz był dyrektorem klubu Remont, wicenaczelnym "Machiny", pisał o muzyce w różnych periodykach, od "Gazety Wyborczej" po "Ozon". Być może wszystko to by się nie wydarzyło, gdyby okresu dojrzewania nie przyszło naszemu gościowi spędzić w Jugosławii. A ów wyjazd zawdzięczał przynależności rodziców do PZPR. - Mogę przepraszać tylko za siebie. Ja nigdy do żadnej partii się nie zapisałem - podkreślił Grzegorz Brzozowicz.

Jugosławia - najbardziej liberalny kraj obozu komunistycznego - okazała się rajem dla szukającego wrażeń nastolatka. W księgarni w Belgradzie można było kupić "Rok 1984" Orwella, w kiosku - dostać prasę zachodnioniemiecką, a w sklepach płytowych i w radiu - usłyszeć najnowszą muzykę z Zachodu. Ostatni fakt okazał się kluczowy dla rozwoju Grzegorza Brzozowicza.

Rozczarowanie przyszło po powrocie do Polski, a przyczyniło się do niego niestety także Polskiego Radio...

***

Tytuł audycji: O wszystkim z kulturą

Prowadzi: Bartosz Panek

Goście: Grzegorz Brzozowicz (dziennikarz muzyczny, animator życia kulturalnego)

Data emisji: 4.05.2016

Godzina emisji: 18.00

mm/ei

Czytaj także

Ewa Osińska: kiedyś akademie muzyczne wrzały

Ostatnia aktualizacja: 06.03.2015 12:00
- Dziś na ich korytarzach nie odnajduję atmosfery uczelni artystycznej - zauważała znakomita pianistka, która w tym roku obchodzi 50. rocznicę debiutu estradowego.
rozwiń zwiń
Czytaj także

Eugeniusz Bodo. "Sowietom nie mieścił się w głowie"

Ostatnia aktualizacja: 08.03.2016 19:27
- Władze uznały, że nie może istnieć człowiek, który gra w kinie, mówi po rosyjsku, był we Francji, w Izraelu ma przyjaciół, jest obywatelem świata. Musiał być szpiegiem i zginął jak człowiek podejrzany o szpiegostwo - mówi w Jedynce Ryszard Wolański.
rozwiń zwiń