Lilianna Stawarz: porażał mnie różowy dźwięk

- Mam pewną przypadłość, która bywa czasem męcząca - przyznała w Dwójce znakomita klawesynistka, opowiadając o zdolności odbierania muzyki barwami.

Lilianna Stawarz w Studiu PR im. Wł. Szpilmana

Foto: Grzegorz Śledź/PR2

zobacz więcej

Lilianna Stawarz w audycji "Five o'clock"

O tym, że synestezja może być powodem do (niepotrzebnego) zakłopotania, przekonała się Lilianna Stawarz jeszcze podczas lekcji u prof. Krystyny Pasierbskiej. - Grałam preludium Rachmaninowa i w jednym takcie wciąż się zacinałam. Pani profesor zapytała, dlaczego całość idzie mi dobrze, a w tym jednym momencie ciągle coś się dzieje. Wstydziłam się, ale powiedziałam, że widzę w tym miejscu kolor, który mnie poraża i rozprasza. I to jest niestety różowy…

Jaka jest najjaśniejsza tonacja według naszego gościa, a jaka - najciemniejsza? Jak to się stało, że po dwunastu latach nauki gry na fortepianie w klasie prof. Pasierbskiej Lilianna Stawarz wybrała jednak klawesyn? W rozmowie również m.in. wspomnienia o dzieciństwie na warszawskiej Pradze ("miałam głównie kolegów recydywistów"), refleksje o specyfice wykonawstwa muzyki barokowej i zwierzenia o pozamuzycznych fascynacjach.

***

Tytuł audycji: O wszystkim z kulturą

Prowadzi: Marcin Majchrowski

Gość: Lilianna Stawarz (klawesynistka i pedagog)

Data emisji: 15.07.2016

Godzina emisji: 18.00

jp/kul