- "Mury" go zresztą prześladowały. Wszyscy na koncertach żądali tej piosenki, ale nikt nie chciał wysłuchać drugiej zwrotki, która mówi przecież o dramatach porewolucyjnych - zwrócił uwagę Seweryn Blumsztajn, obecnie publicysta "Gazety Wyborczej". - Słuchacze go kochali, ale on się permanentnie z nimi rozmijał. Wbrew powszechnemu przekonaniu interesowała go przede wszystkim ironiczna, szydercza wizja historii. Atakował przecież i władzę, i społeczeństwo. Tymczasem przylgnęła do niego łatka "barda Solidarności"... - dodał.
- On chyba nie zrozumiał do końca tego, co stało się w kraju w 1989 roku. Być może rzeczywistość emigracyjna tak go ukształtowała... - zastanawiał się Mirosław Chojecki. No właśnie: prowadzący "Sezon na Dwójkę" Jerzy Kisielewski zaprosił do studia Dwójki przyjaciół Jacka Kaczmarskiego z okresu paryskiego, czyli z lat 80.: oprócz Blumsztajna i Chojeckiego, także Andrzeja Mietkowskiego, dyrektora i redaktora naczelnego portalu Polskieradio.pl, który przy okazji polecał nasz serwis specjalny "Pieśni niepokornych".
- Przez moment mieszkałem z Jackiem w beznadziejnym, hałaśliwym mieszkanku - wspominał Mietkowski. - A naszą wspólną pasją były westerny Sama Peckinpaha. Często braliśmy pięć kaset z pobliskiej wypożyczalni i kupowaliśmy parę butelek taniego wina w arabskim sklepie. I noc z głowy - żartował.
Kaczmarskiego trudno byłoby natomiast określić jako "typ społecznika”. Seweryn Blumsztajn wspominał, jak pieśniarza wybrano na jednego z szefów paryskiego komitetu "Solidarności". - Jacek nie mógł znieść ciągłych kłótni i nudnych debat. W końcu dał się przekonać, że powinien zrezygnować. Najpierw był trochę obrażony, ale potem mi dziękował - wspominał.
Lata 80. stanowiły wyjątkowy okres w karierze Kaczmarskiego. Podróżował po Europie, koncertując dla tysięcy, nie tylko polonijnych, słuchaczy. Pojawili się nawet artyści wykonujący niemieckie czy norweskie wersje jego piosenek. Niestety, intensywność artystycznego życia, w połączeniu z alkoholem, zaprowadziła pieśniarza na skraj przepaści. Ratunkiem okazała się praca w Radiu Wolna Europa: obok autorskich audycji obejmowała także rutynowe obowiązki dziennikarskie, za którymi Kaczmarski zdecydowanie nie przepadał.
Powrót do ojczyzny w 1989 roku okazał się dla niego, mimo wszystko, rozczarowaniem. Ale czy niechęć Kaczmarskiego do wolnej Polski i deklarowany zachwyt Australią, w której spędził większą część lat 90., były faktycznie tak silne i jednoznaczne? Zachęcamy do wysłuchania nagrania audycji.
***
Jacek Kaczmarski urodził się 22 marca 1957. W latach 70. studiował polonistykę na Uniwersytecie Warszawskim. Wtedy też miał miejsce jego debiut artystyczny. Trzykrotnie zdobywał nagrody Studenckiego Festiwalu Piosenki w Krakowie. W latach 90. pisał również książki, często zawierające obszerny wątek autobiograficzny, między innymi: "Autoportret z kanalią", "Plaża dla psów" oraz "O aniołach innym razem". W 2001 roku został wydany "Napój Ananków", powieść o pracy w Radiu Wolna Europa. W 2002 roku u Jacka Kaczmarskiego wykryto nowotwór krtani. Zmarł 10 kwietnia 2004 w Gdańsku, pochowany na warszawskich Powązkach.
mm/jp
- "Mury" go zresztą prześladowały. Wszyscy na koncertach żądali tej piosenki, ale nikt nie chciał wysłuchać drugiej zwrotki, która mówi przecież o dramatach porewolucyjnych - zwrócił uwagę Seweryn Blumsztajn, obecnie publicysta "Gazety Wyborczej". - Słuchacze go kochali, ale on się permanentnie z nimi rozmijał. Wbrew powszechnemu przekonaniu interesowała go przede wszystkim ironiczna, szydercza wizja historii. Atakował przecież i władzę, i społeczeństwo. Tymczasem przylgnęła do niego łatka "barda Solidarności"... - dodał.
- On chyba nie zrozumiał do końca tego, co stało się w kraju w 1989 roku. Być może rzeczywistość emigracyjna tak go ukształtowała... - zastanawiał się Mirosław Chojecki. No właśnie: prowadzący "Sezon na Dwójkę" Jerzy Kisielewski zaprosił do studia Dwójki przyjaciół Jacka Kaczmarskiego z okresu paryskiego, czyli z lat 80.: oprócz Blumsztajna i Chojeckiego, także Andrzeja Mietkowskiego, dyrektora i redaktora naczelnego portalu polskieradio.pl, który przy okazji polecał nasz serwis specjalny "Pieśni niepokornych".
- Przez moment mieszkałem z Jackiem w beznadziejnym, hałaśliwym mieszkanku - wspominał Mietkowski. - A naszą wspólną pasją były westerny Sama Peckinpaha. Często braliśmy 5 kaset z pobliskiej wypożyczalni i kupowaliśmy kilka butelek taniego wina w arabskim sklepie. I noc mieliśmy już z głowy - żartował. Kaczmarskiego trudno byłoby natomiast określić jako „typ społecznika”. Mirosław Blumsztajn wspominał, jak wybrano pieśniarza na jednego z szefów paryskiego komitetu "Solidarności". - Jacek nie mógł znieść ciągłych kłótni i nudnych debat. W końcu dał się przekonać, że powinien zrezygnować. Najpierw był trochę obrażony, ale potem mi dziękował - wyjaśnił.
Lata 80. stanowiły wyjątkowy okres w karierze Kaczmarskiego. Podróżował on po Europie, koncertując dla tysięcy, nie tylko polonijnych, słuchaczy. Pojawili się nawet artyści wykonujący niemieckie czy norweskie wersje jego piosenek. Niestety intensywność artystycznego życia, w połączeniu z alkoholem, doprowadziła pieśniarza na skraj przepaści. Ratunkiem okazała się praca w Radiu Wolna Europa: obok autorskich audycji obejmowała ona także rutynowe działania dziennikarskie, za którymi Kaczmarski zdecydowanie nie przepadał.
Powrót do ojczyzny w 1989 roku okazał się dla niego mimo wszystko rozczarowaniem. Ale czy niechęć Kaczmarskiego do wolnej Polski i jego deklarowany zachwyt Australią, w której spędził większą część lat 90., były faktycznie tak silne i jednostronne? Zachęcamy do wysłuchania nagrania audycji.
***
Jacek Kaczmarski urodził się 22 marca 1957 roku. W latach 70. studiował polonistykę na Uniwersytecie Warszawskim. Wtedy też miał miejsce jego debiut artystyczny. Trzykrotnie zdobywał nagrody Studenckiego Festiwalu Piosenki w Krakowie. W latach 90. pisał również książki, często zawierające obszerny wątek autobiograficzny, między innymi: "Autoportret z kanalią", "Plaża dla psów" oraz "O aniołach innym razem". W 2001 roku został wydany "Napój Ananków", powieść o pracy w Radiu Wolna Europa. W 2002 roku u Jacka Kaczmarskiego wykryto raka krtani. Zmarł 10 kwietnia 2004 roku w gdańskim szpitalu na Zaspie.
mm