"Szyfr 413" czy "Zemsta kangura". Kino w okupowanej Polsce

Ostatnia aktualizacja: 18.12.2018 17:00
- W powszechnej świadomości dominuje pogląd, że polscy kinomani podczas wojny byli skazani wyłącznie na filmy propagandowe, co nie jest prawdą - mówił Krzysztof Trojanowski, autor książki "Świnie w kinie? Film w okupowanej Polsce".
Audio
  • Rozmowa z Krzysztofem Trojanowskim, autorem książki "Świnie w kinie? Film w okupowanej Polsce" (O wszystkim z kulturą/Dwójka)
Okładka książki
Okładka książkiFoto: mat. promocyjne

Ostatnim filmem na ekranach oblężonej Warszawy, tuż przed wkroczeniem Niemców, była francuska opowieść szpiegowska "Szyfr 413". - Ogółem na ekrany w okupowanej Polsce trafiło 430 filmów fabularnych - przywoływał szacunkowe dane Krzysztof Trojanowski. Większość, przeszło 300, były to obrazy produkcji niemieckiej, pojawiały się jednak filmy polskie, amerykańskie, austriackie, a nawet jeden z Australii. - Najprawdopodobniej był to wówczas najbardziej egzotyczny film, zresztą bardzo dobry. "Zemsta kangura" z 1936 roku - mówił Krzysztof Trojanowski.

Jakie jeszcze tytuły znajdowały się w repertuarze? Co wiemy o frekwencji kin w okupowanej Polsce? Jakie były proporcje między wyświetlanymi na ekranach produkcjami propagandowymi a fabularnymi? W rozmowie również o kolaboracji polskich aktorów i ich powojennym rozliczeniu.

***

Tytuł audycji: O wszystkim z kulturą

Prowadzi: Wacław Holewiński

Gość: Krzysztof Trojanowski (autor książki "Świnie w kinie? Film w okupowanej Polsce")

Data emisji: 18.12.2018

Godzina emisji: 17.30

jp/mko


Czytaj także

Reżyserka filmu "Komunia": nie jestem już w tym samym miejscu kariery zawodowej

Ostatnia aktualizacja: 13.12.2018 10:09
- Filmów nie robi się oczywiście dla nagród, ale one rzeczywiście bardzo pomagają. Pojawiły się więc jakieś ciekawe propozycje zawodowe i myślę, że będzie mi łatwiej zrobić teraz kolejny film - mówiła w Dwójce Anna Zamecka, autorka dokumentu, który ma szansę na Oscara.
rozwiń zwiń
Czytaj także

Łukasz Muszyński: Pawlikowski został namaszczony na nowego mistrza

Ostatnia aktualizacja: 17.12.2018 08:00
- Najpierw była nagroda za reżyserię na festiwalu w Cannes. Już od tego momentu zaczęło się mówić, że to jest taki film, który może namieszać w trakcie całego sezonu nagród – mówił krytyk filmowy Łukasz Muszyński, komentując sukces Pawła Pawlikowskiego i jego "Zimnej wojny" podczas tegorocznej odsłony Europejskich Nagród Filmowych.
rozwiń zwiń