Łukasz Muszyński: Pawlikowski został namaszczony na nowego mistrza
"Zimna wojna" triumfowała podczas niedawnej gali Europejskich Nagród Filmowych w Sewilli, zdobywając nagrody aż w pięciu kategoriach. To równie ogromny sukces co w przypadku "Idy", poprzedniego filmu Pawła Pawlikowskiego. - Emocje są teraz równie silne, bo nigdy nie wiadomo, czy kolejny film będzie doceniony tak samo jak poprzedni - zauważyła Ewa Puszczyńska, producentka obu filmów.
Jak podkreślała, "Zimna wojna" to film uniwersalny i... interaktywny. - Trafia do widzów na całym świecie, nie tylko w Europie, na różnych poziomach. Wielu ludzi odbiera ten film na poziomie emocjonalnym, niektórzy na poziomie intelektualnym, a jeszcze inni na jednym i drugim. Pawłowi udało się zrobić tradycyjnymi, filmowymi środkami film interaktywny. W" Zimnej wojnie" tyle jest przestrzeni, żeby widzowie włożyli tam swoje emocje, przeżycia, wspomnienia, że stąd biorą się ich bliskie relacje z tym filmem - tłumaczyła Ewa Puszczyńska .
Dlaczego nie podoba jej się porównywanie Europejskich Nagród Filmowych do Oscarów? Czy promocja "Zimnej wojny" w USA różni się od tej, która towarzyszyła "Idzie" (Oscar dla najlepszego filmu nieanglojęzycznego w 2015 r.)? O tym w nagraniu audycji.
***
Prowadził: Paweł Siwek
Gość: Ewa Puszczyńska (producentka filmu "Zimna wojna")
Data emisji: 19.12.2018
Godzina emisji: 9.30
Materiał został wyemitowany w audycji "Poranek Dwójki".
pg/jp