Punktem wyjścia rozmowy w "Sezonie na Dwójkę" były sakralne dzieła autorstwa Jerzego Nowosielskiego. Jego polichromie, które można oglądać m.in. w kościele Opatrzności Bożej w Wesołej, nie budzą entuzjazmu niektórych wiernych i duchownych. Krystyna Czerni, krytyk i historyk sztuki z UJ, autorka książki "Nietoperz w świątyni. Biografia Jerzego Nowosielskiego", zastanawiała się, dlaczego nie mamy zaufania do tego typu sztuki w świątyni.
– To działa w dwie strony – stwierdziła. – Wierzę, że są ludzie, którym trudno skupić się na modlitwie wobec takiego malarstwa. Zapewniam jednak, że więcej jest ludzi, którzy w wielu kościołach cierpią w obliczu kakofonii sztuki sakralnej – spetryfikowanej i szablonowej. Jako historyk sztuki uważam, że jest tu pewna praca do wykonania. Należy oswoić ludzi z tym trudnym pięknem. Zajmując się tym tematem od lat, widzę już jakiś postęp – powiedziała.
Dr Katarzyna Galicka-Szymańska, historyk sztuki i teolog, zwróciła uwagę na to, że sztuka sakralna, w przeciwieństwie do religijnej, wyrasta z tradycji Kościoła katolickiego, z tradycji soborów powszechnych i jest kanoniczna. – Sztuka sakralna zakłada współpracę artystów z kapłanami – mówiła. – Nie możemy więc mówić o pełnej swobodzie twórczej w tej sztuce. Ta sztuka wymaga pokory i dialogu. To istotny problem w kontekście współczesnej sztuki sakralnej – oceniła.
Odbiór społeczny to jednak tylko jedna strona zagadnienia. W przypadku kościoła w Wesołej, którego przestrzeń została zaplanowana przez Jerzego Nowosielskiego od początku do końca, pojawia się nie tylko pytanie, jak właściwie dbać o artystyczną integralność wnętrza, lecz także w jaki sposób tak szczególne miejsce ma zostać poddane konserwacji.
Piotr Żuchowski, historyk sztuki, sekretarz stanu w Ministerstwie Kultury i Dziedzictwa Narodowego, przypomniał w związku z tym, że zgodnie z ustawą o ochronie zabytków i opiece nad nimi za stan zabytkowych kościołów oraz dzieł sztuki w nich zgromadzonych odpowiada ich właściciel. – Jest on odpowiedzialny za to, by zabytek został zachowany w należytym stanie – powiedział Piotr Żuchowski. – Powinien czynić możliwie skuteczne starania, by zapobiec pogorszeniu tego stanu. Ta zasada jest niezmienna, choć oczywiście wpisanie konkretnych obiektów do rejestru zabytków pozwala państwu narzucić pewne prawa i obowiązki. Z tego tytułu pewne rzeczy państwo również rekompensuje – dodał.
– Kościół od wieków jest chyba największym mecenasem, a także kustoszem zabytków – zauważył ks. dr Janusz Nowiński, salezjanin, historyk sztuki z UKSW. – Zgodnie z postanowieniami ostatniego Soboru Watykańskiego studenci seminariów duchownych mają być kształceni z zakresu sztuki sakralnej, wiedzy o jej materii, po to, by umieli odpowiednio szanować i chronić czcigodne zabytki Kościoła – opowiadał.
Zapraszamy do wysłuchania całej audycji prowadzonej przez Hannę Marię Gizę.
mc/jp