"Tom Waits spóźnił się na epokę bitników"

- Kiedy startował w pierwszej połowie lat 70., to były czas jeszcze hipisów i już protopunkowców, a on był sierotą po bitnikach i balladach jazzowych. Jego rówieśnicy nie słuchali muzyki, jaką im proponował - mówił w Dwójce dziennikarz Jarosław Szubrycht.

Tom Waits

Foto: PAP/Soeren Stache

Wojciech Chmielarz: chyba każdy przechodzi etap fascynacji Tomem Waitsem

Niedawno w Polsce ukazało się siedem zremasterowanych płyt Toma Waitsa z pierwszego okresu kariery. Jarosław Szubrycht przypomniał, że początki tego artysty nie były łatwe. Po umiarkowanym sukcesie debiutu w 1973 roku, wytwórnia szukała pomysłu na uchwycenie klimatu muzyki Toma Waitsa na płycie. Udało się to w pełni na trzecim krążku artysty zatytułowanym "Nighthawks at the Diner". - Postanowiono odtworzyć w studiu klimat małej speluny - opowiadał Jarosław Szubrycht. - Rozstawiono stoliki, zaproszono publiczność, zainstalowano mały bar z trunkami, a jako support dla Toma Waitsa i jego zespołu wystąpiła striptizerka.

Zdaniem dziennikarza jednym z powodów sukcesu piosenek Toma Waitsa było umożliwienia słuchaczom kontaktu z ciemną stroną życia, bez ponoszenia przez nich ryzyka. - On robił to w naszym imieniu.

Na teatralną stronę twórczości Waitsa zwrócił w audycji uwagę reżyser Jarosław Kilian. Z kolei muzyk Mariusz Lubomski opowiadał, w jaki sposób amerykański bard wpłynął na jego twórczość i karierę.

***

Tytuł audycji: O wszystkim z kulturą

Prowadzi: Jacek Wakar

Gość: Jarosław Szubrycht – krytyk muzyczny, Jarosław Kilian (reżyser) oraz Mariusz Lubomski - muzyk

Data emisji: 7.05.2018

Godzina emisji: 18.00

bch