Moda na polską prowincję i małe miasteczka

Ostatnia aktualizacja: 02.06.2022 20:35
- Kiedy myślałem o temacie prowincji, czy w ogóle odsłaniania zapomnianych rejonów Polski, bardzo mocno mi się narzucił temat porcelany. Mieliśmy w życiu społecznym pewien etap, kiedy spychaliśmy część naszej kultury, bo kojarzył nam się z fajansem – czymś przaśnym, co należy ukryć. W tym wypadku chodziło o stare PRL-owskie talerzyki, którymi były kiedyś wypełnione domy. W ostatnich latach mamy do czynienia z powrotem w te zapomniane rejony - mówił w Dwójce Bartosz Brzyski z Klubu Jagiellońskiego.
Moda na małe miasteczka
Moda na małe miasteczkaFoto: Rusla Ruseyn/shutterstock.com

Moda na polską prowincję

Bartosz Brzyski z Klubu Jagiellońskiego w rozmowie z Michałem Szułdrzyńskim omawiał odkrywanie zjawiska polskiej prowincji i mniejszych miast. Jego zdaniem, w reportażach i literaturze temu poświęconej widać zdecydowany powrót do tematu małych miejscowości.

Jak zauważył, trafne jest w tym wypadku skojarzenie z fajansem, który był w każdym domu w PRL-u – produktem krajowym, jednak w czasie transformacji ustrojowej kojarzonym z czymś przaśnym. - W ostatnich latach mamy do czynienia z powrotem w te zapomniane rejony i do tych rzeczy, które kojarzą się bardziej z kuchnią babci: boazerią na ścianach, kolorowymi talerzykami - wyjaśnił.

Powrót do rodzimego rzemiosła

Dziś rodzima porcelana, produkowana na prowincji, m.in. z Bogucic, Ćmielowa czy Chodzieży, jest popularna nie tylko w Polsce, ale też za granicą. Jak mówił gość audycji, doceniają ją nawet królewskie dwory Szwecji i Wielkiej Brytanii. W Polsce przede wszystkim powracają do niej dzisiejsi 30-latkowie.

- Zaczęli szperać w kredensach i starych kuchniach i okazało się, że to rzemiosło zaczyna być modne, a nawet ma swoją przewagę – nie tylko estetyczną, bo to coś, co nasi dziadkowie wysoko cenili. Zatoczyło się tu pewne koło, jeżeli chodzi o pamięć społeczną, ale również i fabryki – można powiedzieć: start-upy, które zaczęły się odradzać w małych miejscowościach - wyjaśnił Bartosz Brzyski.

Tęsknota za życiem na prowincji

Jak podkreślił ekspert, wiele reportaży i książek, poruszających tematy prowincji, to często element rozliczenia z transformacją, przez którą polskie wsie i miasteczka podupadły, a młodzi mieszkańcy zostali zmuszeni do opuszczenia swoich rodzinnych stron. - To nie był świadomy wybór, ale pewna konieczność, żeby nie zostać w tym potransformacyjnym marazmie. Kiedy oni dorastali, w latach 90. ich rzeczywistość radykalnie się zmieniła. I teraz wracają, żeby rozliczyć się z tą przeszłością i zastanowić, czy jest jakaś nadzieja dla tych miejscowości. Czy te wydarzenia, związane z transformacją są do odwrócenia.

- Często książki poruszające temat prowincji przepełnione są poczuciem żalu za tym, że zostaliśmy wypchnięci do wielkomiejskiego świata - tłumaczył rozmówca Michała Szułdrzyńskiego. - Dziś, w związku z tym, że jesteśmy czasem tym światem po prostu zmęczeni, po 15-20 latach pracy albo studiach zastanawiamy się, czy nie ma jakiejś alternatywy dla miast kilkusettysięcznych i może jednak trzeba poszukać w życiu czegoś innego - dodał Bartosz Brzyski.


Posłuchaj
29:11 Owzk 2.06.2022.mp3 Bartosz Brzyski o książkach odkrywających zjawisko polskiej prowincji (O wszystkim z kulturą/Dwójka)

***

Tytuł audycji: O wszystkim z kulturą

Prowadził: Michał Szułdrzyński

Gość: Bartosz Brzyski (Klub Jagielloński)

Data emisji: 2.06.2022

Godzina emisji: 17.30

Czytaj także

Książnica Kopernikańska. Czy zabytkowy manuskrypt trafi na Węgry?

Ostatnia aktualizacja: 17.02.2022 19:00
Do Sejmu trafił projekt ustawy o przekazaniu Węgrom zabytkowego manuskryptu, który jest własnością Książnicy Kopernikańskiej w Toruniu. - Jest to bezcenny zabytek w przeszłości związany z kulturą Węgier, ale jednak od kilkuset lat znajduje się w polskich zasobach - mówił Marek Kozubal, dziennikarz "Rzeczypospolitej", który zajmuje się tym tematem.
rozwiń zwiń
Czytaj także

"Milczenie katedry", czyli Bach, Tolkien i inni samotnicy

Ostatnia aktualizacja: 19.05.2022 19:00
- Ten zbiór zaczyna się od felietonu, który jest dla mnie osobiście najważniejszy i który w samym swoim tytule ma słowo "początek" - to felieton o tytule "Na początku był wrzask", napisany na pierwsze urodziny mojej córki - a zamyka ten zbiór tekst napisany w oczekiwaniu na narodziny mojego syna - mówił Jan Maciejewski o swojej książce "Milczenie katedry".
rozwiń zwiń