Czynszówka. Tam toczyło się życie służących

- Architektura secesyjna odzwierciedlała podziały społeczne. Zamożni mieszkańcy i ich goście wchodzili do kamienicy czynszowej frontową klatką schodową, służba zaś wyłącznie klatkami kuchennymi w oficynach - mówił w Dwójce historyk i varsavianista Adrian Sobieszczański. 

Okładka książki

Foto: mat. promocyjne/shutterstock.com

W audycji odbyliśmy spacer po przedwojennej warszawskiej kamienicy, by opowiedzieć o życiu kobiet z najniższego szczebla hierarchii służby domowej, którym Joanna Kuciel-Frydryszak poświęciła swoją książkę "Służące do wszystkiego".

- W kamienicach czynszowych, które miały kilka podwórzy, im dalej było od frontu, tym ciaśniej i biedniej się żyło. Służba była rekrutowana ze wsi, najczęściej przeludnionej. Służące dostawały marną zapłatę, ale dla nich była wybawieniem od nędzy. Miały mieszkanie u swoich państwa, ale najczęściej były to nisze w ścianie kuchni, gdzie stawiano łóżko z siennikiem. Ich jedynym majątkiem był kufer z ubraniami mieszczący się pod tym łóżkiem - opowiadał Adrian Sobieszczański.

Jak wyglądało życie służących w kamienicach czynszowych? Jakich zasad musiały przestrzegać, co im było wolno, a co było niedopuszczalne? O tym w nagraniu audycji.

***

Tytuł audycji: Kwadrans bez muzyki

Przygotowała: Aldona Łaniewska-Wołłk

Data emisji: 12.12.2018

Godzina emisji: 15.00

mko/bch