Powstańczy szpital na Freta. Schronienie, które zmieniło się w piekło

- W Kościele św. Jacka właściwie od pierwszych dni Powstania istniał punkt opatrunkowy, z czasem powstał także niewielki szpitalik batalionu "Dzik". Natomiast taki profesjonalny szpital, oczywiście jak na warunki powstańcze, powstał 19 sierpnia - mówiła w Dwójce Katarzyna Utracka z Muzeum Powstania Warszawskiego.

Kościół św. Jacka przy ul. Freta w Warszawie po zakończeniu II wojny światowej

Foto: Dominikanie.pl

Powstanie Warszawskie - serwis specjalny

Szpital przy ulicy Freta był filią Centralnego Powstańczego Szpitala Chirurgicznego. - Po otwarciu szybko zaczęło przybywać rannych, ale również uciekinierów. Starówka właściwie już od połowy sierpnia 1944 roku była nieustannie bombardowana, ostrzeliwana, atakowana przez piechotę niemiecką. Tu rzeczywiście działy się dantejskiej sceny, tu było piekło. Ludność cywilna szukała bezpiecznego schronienia, sądziła, że znajdzie je właśnie w kościele, gdzie znajdowały się podziemia. To tam gromadzili się ranni i uciekinierzy, ale także w nawie bocznej klasztoru dominikanów i zabudowaniach klasztornych, które znajdowały się obok - tłumaczyła Katarzyna Utracka.

W wyniku bombardowań i ciężkiego ostrzału artylerii w podziemiach świątyni zginęło około tysiąca osób. Poza tym w klasztorze miał swoją siedzibę dowódca AK grupy Północ, pułkownik Karol Ziemski "Wachnowski", który dowodził stąd obroną Starego Miasta.

Na terenie klasztoru dominikanów przy ul. Freta w Warszawie trwają obecnie prace wykopaliskowe, których celem jest odnalezienie mogił żołnierzy AK i cywilów. Na jakim są one etapie? O tym w nagraniu audycji.

***

Tytuł audycji: Kwadrans bez muzyki

Przygotowała: Aldona Łaniewska-Wołłk

Goście: Katarzyna Utracka (Muzeum Powstania Warszawskiego), prof. Krzysztof Szwagrzyk (IPN)

Data emisji: 2.10.2018

Godzina emisji: 15.00

pg/mko