W dorobku Conrada "Tajny agent" zajmuje pozycję szczególną. Jest to jego jedyny "kryminał": powieść o morderstwie, policji i dochodzeniach śledczych. Czytelnicy, którzy kojarzą Conrada z morzem, romantyzmem przygód i egzotyką, bywają przy lekturze "Tajnego agenta" zaskoczeni. O morzu ani egzotyce nie ma ani słowa, a zamiast romantyzmu znajdujemy okrutną chwilami ironię i szyderstwo. To prawda, że ironię napotykamy w pismach Conrada bardzo często, ale tym razem cały utwór jest nią dosłownie przesiąknięty, poczynając od sposobu traktowania głównego bohatera, a kończąc na stylu i na tonacji każdej niemal sceny. Jest to zarazem jedyna książka Conrada, której akcja toczy się wyłącznie na terenie Anglii, a dokładniej - Londynu (...) To "miasto-potwór", "miasto pożeracz światłości świata", jest w istocie przedmiotem książki na równi z występującymi w niej postaciami bohaterów (...) Ogromna metropolia staje się zarazem wielką metaforą współczesnego społeczeństwa.
(Zdzisław Najder w posłowiu do powieści)
Joseph Conrad oparł "Tajnego agenta" na autentycznych wydarzeniach z dnia 15 lutego 1894 r., gdy w parku otaczającym królewskie obserwatorium w Greenwich doszło do eksplozji bomby. Miała ona wysadzić mury budynku obserwatorium, lecz wskutek przedwczesnej detonacji wybuchła w rękach niedoszłego zamachowcy.
Człowiek ten, zidentyfikowany przez policję jako Francuz Martial Bourdin, nie przeżył wypadku, zabierając do grobu tajemnicę dziwacznego ataku terrorystycznego. Zainspirowany zagadkowym wydarzeniem Joseph Conrad dopisał do niego literacką wersję wydarzeń.
Powieść w Dwójce czytał Ireneusz Czop.
Audycja powstała we współpracy z Narodowym Instytutem Audiowizualnym.
mc/jp