Witold Szabłowski: w Belicy ludzie zazdroszczą niedźwiedziom

Ostatnia aktualizacja: 31.05.2014 17:00
- Do tutejszych niedźwiedzi przyjeżdża stomatolog z Niemiec, a dentystka z Belicy mówi, że plombę ludziom zakłada raz na miesiąc, bo nikogo na nią nie stać. Chore zęby się wyrywa - opowiadał w Dwójce Witold Szabłowski, autor zbioru reportaży "Tańczące niedźwiedzie".
Audio
  • Witold Szabłowski: w Belicy ludzie zazdroszczą niedźwiedziom (Świat młodych/Dwójka)
Fragment okładki książki Witolda Szabłowskiego Tańczące niedźwiedzie
Fragment okładki książki Witolda Szabłowskiego "Tańczące niedźwiedzie"Foto: mat.pras.

Oswojone i wytresowane do tańczenia niedźwiedzie przez lata stanowiły jedną z turystycznych atrakcji Bułgarii. Procederem tym zajmowali się przede wszystkim Cyganie. Sytuacja zmieniła się po wejściu Bułgarii do Unii Europejskiej. Rozpoczęto wówczas proces uwalniania zwierząt. Ostatnie trzy sztuki odebrano z rąk niedźwiedników w czerwcu 2007 roku. Zwierzęta trafiły do specjalnego parku nieopodal Belicy. Ich losy w swojej nowej książce "Tańczące niedźwiedzie" opisuje Witold Szabłowski.

- Wolność ma posmak dość cierpki dla tych niedźwiedzi - opowiadał w rozmowie z Katarzyną Nowak. - Wprawdzie na początku zwierzęta szybko uczyły się życia w naturze, wręcz były pijane wolnością, ale w końcu przyszedł moment cofki. Wolność zaczęła je uwierać. Pojawiły się takie zachowanie jak gryzienie się w łapę do krwi, kompulsywne przestępowanie z łapy na łapę, zaczął się powrót do tego, co było - opowiadał.

Ich zachowaniom w książce przygląda się Wasyl, który przez lata zajmował się odbieraniem niedźwiedzi Cyganom, a teraz pracuje w parku. Choć Witold Szabłowski wspominał, że podczas zbierania materiałów nawiązał z nim sympatyczną relację, to ostatecznie w jego reportażu pojawia się on jako postać raczej negatywna.
– Jego praca polegała na tym, że jechał do rodziny cygańskiej i musiał się z nią zaprzyjaźnić, bo Cygan niezaprzyjaźniony niedźwiedzia nie odda, prędzej go zastrzeli. On musiał udawać przyjaciela, bywało, że i przez 10 lat. Później mówił o tych Cyganach bez żadnego szacunku. Ja nie wyobrażam sobie, by jeść, pić i bratać się z ludźmi, których się tak zupełnie nie szanuje. On to poukładał sobie w głowie tak, że ci Cyganie to magma, po której musi przejść, żeby tego niedźwiedzia odebrać - wyjaśniał.

Niedźwiedzie w parku budzą powszechną zazdrość ze strony okolicznych mieszkańców. Nie tylko lepiej jedzą niż większość z nich, ale też podlegają gruntownej opiece medycznej, o której w Belicy ludzie mogą tylko pomarzyć. Dla Szabłowskiego uwolnione niedźwiedzie są metaforą transformacji, która dokonała się w Bułgarii, ale też w innych krajach Europy Środkowej. Więcej na ten temat w nagraniu audycji "Świat młodych".

bch/mc

Zobacz więcej na temat: Bułgaria literatura
Czytaj także

Kolej transsyberyjska jak kolejka z dzieciństwa

Ostatnia aktualizacja: 09.03.2014 19:00
– Pisanie książki przypomniało mi o mojej zabawce. Żeby zrobić zdjęcie na okładkę, wyciągnąłem kolejkę ze starego pudła w domu moich rodziców. Wspomnienia pojawiły się niczym lawina – mówił w Dwójce Piotr Milewski, autor książki "Transsyberyjska. Drogą żelazną przez Rosję i dalej".
rozwiń zwiń
Czytaj także

Timor Wschodni - jeszcze jedno piekło na ziemi

Ostatnia aktualizacja: 05.04.2014 16:57
- Nie rozumiem przemocy na taką skalę. Na Timorze zginął co piąty mieszkaniec - o doświadczeniach zebranych na wyspie i opisanych w książce "Dom nad rzeką Loes" opowiadał w Dwójce Mateusz Janiszewski.
rozwiń zwiń
Czytaj także

Miedzianka. Miasteczko pogrzebane w kopalni uranu

Ostatnia aktualizacja: 16.05.2014 08:45
- Historia znikania w Polsce wydarzyła się w różnych miejscach, ale tutaj przebiegła ona inaczej - opowiadał w Dwójce Filip Springer, autor książki poświęconej górskiej miejscowości, która w drugiej połowie XX wieku zniknęła z powierzchni ziemi.
rozwiń zwiń