Mała profanacja Polski religijnej

Ostatnia aktualizacja: 12.04.2011 19:27
Pisarz Jarosław Stawirej przyznaje się do inspiracji Woody Allenem i Monty Pythonem. Czy satyra na rozmodloną polską rzeczywistość może się podobać ludziom wierzącym?
Audio

Swoje literackie zabawy zaczyna wartko i prowadzi płynnie, akcja wciąga od pierwszych stron i już nie odpuszcza. Tak Jarosław Stawirej oprowadza czytelnika po Polsce religijnej i zabobonnej. Chodzi mało wydeptanymi ścieżkami i zagląda w rejony wstydliwie chowane. Autor powieści "Masakra profana" przekonuje, że utrata wiary nie musi być doświadczeniem traumatycznym, na zawsze pozostawiającym głęboką bliznę.

Bohaterem powieści jest popularny menadżer międzynarodowej korporacji, któremu pewnego dnia ukazuje się Matka Boska. Niechętnie przyjmuje łaskę i fakt, że został bożym wybrańcem. Nowa rola ściągnie na niego wiele zabawnych perypetii. Dopiero teraz zrozumie, co to znaczy "ciężka praca". Matka Boska jest jednak osobą pogodną i pełną poczucia humoru, z dystansem przyjmuje rolę medium w kontaktach boga z człowiekiem. – Większość postaci w książce jest potraktowana dosyć obcesowo i bez sentymentu, ale jednak z pewną czułością - stwierdził pisarz.

Literacki debiutant zapewnia, że jego humor jest raczej spod znaku Stańczyka – zrodziło go nie szyderstwo, ale pewna troska o ludzi i czasy w jakich żyje – Najwięksi polscy pisarze: Gombrowicz, Masłowska czy Głowacki piszą komedie, choć niechętnie daliby się postawić na półce z napisem "komedia", ja nie miałbym z taką etykietką żadnego problemu – dodaje.

Można wydanie powieści "Masakra profana" traktować jako kolejny przykład pewnej zmowy pisarzy. Wcześniej po podobną tematykę sięgnął Ignacy Karpowicz w swoich "Balladach i romansach", Stefan Chwin w "Pannie Ferbelin", czy Zbigniew Masternak w "Jezusie na prezydenta". Jednak do żadnego skandalu, związanego z wydaniem powieści, nie doszło. Autora ucieszył fakt, że powieść nie została potraktowana jako prosty pamflet na religię. – Ta książka jest satyrą na coś szerszego, niż tylko wiara. Jarosław Stawirej wspomniał nawet, że teolog Wiesław Dawidowski, z którym rozmawiał wcześniej na antenie Polskiego Radia, polecił tę książkę osobom wierzącym. – Być może jest to jakiś sposób, aby poćwiczyć dystans do siebie i do swoich najgłębszych przekonań – mówił Jarosław Stawirej w audycji "Słowa po zmroku".

Audycję przygotowała Katarzyna Nowak.

Aby dowiedzieć się więcej, kliknij ikonę dźwięku w boksie Posłuchaj po prawej stronie.

(Lm)

Czytaj także

Śmiać się z tego nie wypada

Ostatnia aktualizacja: 04.02.2011 12:00
Komizm jest z natury przekraczaniem tabu. Można zadać pytanie, czy zakaz śmiania się z rzeczy, z których śmiać się nie wolno nie jest zakazem śmiechu w ogóle.
rozwiń zwiń
Czytaj także

Pisarz, który nie kradnie swoich książek

Ostatnia aktualizacja: 17.02.2011 05:20
Ma wielki dystans do swojego życia, dawno przestał się przejmować fermentem, który zaczyna się dla pisarza zaraz po wydaniu nowej książki. Hubert Klimko-Dobrzaniecki wydał właśnie powieść - "Bornholm, Bornholm".
rozwiń zwiń
Czytaj także

Czułość przedmiotów martwych

Ostatnia aktualizacja: 28.03.2011 18:06
Swoich bohaterów Mikołaj Łoziński traktuje z wyrozumiałością i empatią, ale nie boi się też opowiadać o sprawach bolesnych.
rozwiń zwiń