Symbol Rzymu - wilczyca karmiąca braci Romulusa i Remusa - jest podróbką. Przyznał to konserwator zabytków Wiecznego Miasta po tym, jak "Der Spiegel" poddał w wątpliwość autentyczność rzeźby.
- To nie oryginał z V wieku przed naszą erą, lecz średniowieczna replika - stwierdził niemiecki tygodnik, przypominając, że już pięć lat temu tezę tę wysunęła włoska uczona Anna Maria Carruba.
Opierając się na skrupulatnych badaniach, m.in. z użyciem promieniotwórczego izotopu węgla, ustalono, że wilczyca nie może być dziełem Etrusków, bo nie znali oni techniki odlewu, którą rzeźba została wykonana.
Według ekspertów znacznie późniejszy oryginał powstał w Bizancjum w 1204 roku, w czasach IV wyprawy krzyżowej; zaginął jednak i na zamówienie arystokratycznej rodziny Tuscolo powstała kopia, którą oglądać można dziś w Muzeach na Kapitolu.
Rzymski konserwator zabytków Umberto Broccoli w pierwszej chwili oświadczył, że “fałszem jest mówić o fałszerstwie”. Potem jednak zapowiedział, że podpis pod wilczycą, informujący, że ma ona ponad dwa i pół tysiąca lat, zostanie zmieniony.