Muzyka Brahmsa jest wg mnie przepełniona niezwykłą mocą, dramatem i wielką namiętnością. „Fuego y cristal”, jak określił ją niegdyś Jorge Luis Borges. Jak zatem ukazać ów ogień i kryształ? – zastanawia się John Eliot Gardiner. I daje zapierającą dech odpowiedź.
Oto moment przełomowy w historii wykonawstwa muzyki Johannesa Brahmsa, a być może nowa jakość w historii interpretacji muzyki drugiej połowy XIX wieku w ogóle. W ten sposób symfonii i dzieł wokalno-instrumentalnych Brahmsa jeszcze nikt nie wykonywał. Z mądrością i przenikliwością, z dbałością o najmniejsze detale i zarazem uważnym, wnikliwym spojrzeniem na całość wielkiej formy. Jest przy tym w nagraniu Gardinera owa wielka namiętność, którą przesiąknięta jest brahmsowska symfonika. Jesteśmy świadkami wstrząsającego dramatu, który jednocześnie staje się najbardziej subtelnym śpiewem, co interpretacja angielskiego mistrza podkreśla z wielką siłą. Gardiner pokazuje, jak muzyka Brahmsa w prostej linii wyrasta z barokowej, a zwłaszcza bachowskiej, retoryki muzycznej. Jak namiętnie „mówi”, ale też jak przejmująco „śpiewa”. Ekstaza i kontemplacja zdają się stapiać w jedno. Te nagrania porażają swoją pasją i pięknem.
John Eliot Gardiner:
Przygotowując ten projekt – Niemieckie Requiem i cztery symfonie wraz z ich muzycznym kontekstem – musieliśmy eksperymentować z instrumentami, którym dawał pierwszeństwo sam Brahms (są to np. rogi naturalne), po to, by zrekonfigurować rozmiar i rozplanowanie sił orkiestrowych, a także po to, by odnaleźć wszystkie możliwe odcienie zapomnianego stylu gry. Brahms oscylował między rozpaczą a radością, i w taki sposób jego symfonie interpretowali współcześni mu dyrygenci. Z jednej strony nie lubił metronomicznej sztywności, z drugiej – kapryśnej, przesadnej ekspresji. (…) Muzyka orkiestrowa Brahmsa istnieje na wielu poziomach jednocześnie. Największym wyzwaniem dla dyrygenta podczas pracy z orkiestrą jest to, by nie zatrzeć napięcia między wysoce kunsztownym rzemiosłem na powierzchni tej muzyki, a subtelnymi przypływami i odpływami uczuć tuż pod ową powierzchnią. Pomysł, by w jakiś sposób zrekonstruować „prawdziwego” i „oryginalnego” Brahmsa, jest oczywiście chimerą. Chodzi nam raczej o to, jak Brahms może brzmieć współcześnie i co jego muzyka mówi nam dziś.
W sobotę posłuchamy czwartego albumu z brahmsowskiej serii wytwórni Soli Deo Gloria . Są to rejestracje koncertów, które w kilku europejskich salach dały zespoły Gardinera – Chór Monteverdiego oraz Orkiestra Rewolucyjna i Romantyczna. Zaprasza Piotr Matwiejczuk.
25 września (sobota), godz. 10:30