W najnowszej encyklice Franciszek wzywa głównie bogate kraje do zmiany stylu życia, aby ratować coraz bardziej zniszczoną planetę. Papież powołuje się na naukowców, którzy podkreślają, że globalne ocieplenie powstaje z powodu nieekologicznego trybu życia ludzkości.
W wydanym w czwartek oświadczeniu Barack Obama podkreślił, że papież "jasno, mocno i z pełnym autorytetem moralnym" powiedział, iż ponosimy pełną odpowiedzialność za to, by ochronić "nasze dzieci, a także dzieci naszych dzieci przed katastrofalnymi skutkami zmian klimatycznych".
Prezydent USA wyraził nadzieję, że "głos papieża" usłyszą wszyscy światowi przywódcy przed grudniowy szczytem klimatycznym w Paryżu. Podkreślił, że USA muszą zdecydowanie działać na rzecz ochrony środowiska w skali globalnej i rozwoju odnawialnych źródeł energii.
Amerykański przywódca oświadczył także, że nie może doczekać się zaplanowanego na 23 września spotkania z papieżem w Białym Domu, podczas którego omówią problemy, które Franciszek poruszył w swej najnowszej encyklice.
"Zmiana klimatu to kwestia moralna"
Również sekretarz generalny ONZ z zadowoleniem przyjął encyklikę Franciszka. Ban Ki-Moon powiedział, że i papież i on sam stoją na tym samym stanowisku.
- To wspólne stanowisko jest jasne: zmiany klimatu to kwestia moralna, która wymaga natychmiastowych działań - mówił sekretarz w siedzibie ONZ w Nowym Jorku. - To jest sprawa, która dotyczy sprawiedliwości społecznej, praw człowieka i podstawowej etyki - podkreślił Ban Ki-Moon.
Encyklikę skrytykowało natomiast kilku republikańskich kandydatów na prezydenta USA, w tym m.in. Jeb Bush. Ich zdaniem papież nie powinien mieszać się do nauki i polityki.
mr