Bennink i Gwinciński. Przed wspólnym koncertem
Zagrali tego wieczoru czołowy warszawski perkusista Macio Moretti i brytyjski gitarzysta Fred Frith, legenda sceny muzyki improwizowanej. Choć zarazem można by było powiedzieć o nich: dwóch odnajdujących się w bardzo różnych konwencjach multiinstrumentalistów. Jak zawsze występ składał się z dwóch solowych improwizacji i wspólnego, duetowego spotkania na koniec.
Zaprezentowaliśmy to wszystko w całości, dodając jeszcze krótkie rozmowy z artystami, które na miejscu przeprowadziła Aleksandra Tykarska.
- Naukowiec przeprowadza eksperyment po to, żeby udowodnić swoją tezę. Jeśli eksperyment jej nie potwierdza, to się ją modyfikuje. W nauce jest to więc proces badania, na ile badana materia jest spójna z naszą jej wizją. Eksperyment dla muzyka natomiast to synonim powiedzenia: nie mam pojęcia, co robię, ale wcale nie muszę tego wiedzieć. Zobaczę po prostu, co się stanie. Muzyk eksperymentalny nie chce nic udowadniać, on po prostu patrzy, dokąd go eksperyment doprowadzi. Tak jak dziecko - mówił legendarny awangardowy gitarzysta Fred Frith.
- Dlatego zacząłem modyfikować dźwięk gitary. Wierzę, że muzycy improwizatorzy mają głębsze podejście do instrumentu, sami sobie go stwarzają. Ich instrumenty są naprawdę osobiste. Zaczęło się od tego, że w młodości naczytałem się Johna Cage’a, wszystkiego o preparowaniu fortepianu. Zakiełkowała we mnie potrzeba wypróbowywania nowych rzeczy. A jak się zacznie eksperymentować, to trudno skończyć. (...) Przez całe swoje życie słyszałem, że nie robię ani nowych, ani tak oryginalnych rzeczy, że ktoś już przede mną to zrobił, i to lepiej! Przywykłem do tego. Staram się więc skupiać na doświadczeniu spotkania, relacji z drugą osobą i tym, żeby jak najgłębiej wnikać w istotę instrumentu i dźwięku. To bardzo osobiste, subiektywne, doświadczenie, ono mnie chyba najbardziej motywuje. Ważne też jest dla mnie porozumienie ze słuchaczami. Porozumienie, które ma miejsce na poziomie serca, nie głowy - słyszeliśmy w audycji.
- To dla mnie nowa rzecz, koncert solowy - mówił z kolei Macio Moretti - bo o muzyce myślę jako o spotkaniu, w kontekście grupy, a nie samodzielnego występu. Zawsze potrzebuję jakiegoś zwierciadła ludzkiego, w którym się odbije. To wręcz jak więzi rodzinne. A Fred Frith to dla mnie wspaniałe spotkanie, bo to postać, która przełączyła mnie na inną zwrotnicę na pewnym etapie moje muzycznego życia.
***
Tytuł audycji: Letnia noc
Prowadzi: Bartek Chaciński
Data emisji: 23.08.2018
Godzina emisji: 23.00
pg/bch/at