Zdaniem Izabeli Koryś z Instytutu Książki i Czytelnictwa Biblioteki Narodowej pogorszenie statystyk spowodowały "pożeracze czasu", czyli media elektroniczne.
Według Izabeli Koryś kiedyś kupowanie i czytanie książek było wyznacznikiem pozycji społecznej. - Teraz część osób zrezygnowała z książek na rzecz konsumpcji innych dóbr. Dobry samochód, wakacje, markowe ciuchy czy elektroniczne gadżety okazują się ważniejsze - wymienia Koryś.
Książki oczywiście nie zniknęły, ale posiadanie ich "zamknęło się w pewnych grupach społecznych". - Chodzi o osoby wykształcone, zajmujące specjalistyczne bądź kierownicze stanowiska - mówi Izabela Koryś. Bardzo ważną grupą osób, które czytają, są uczniowie.
Gość Jedynki ubolewa, że wiele osób likwiduje swoje księgozbiory. - Zwróćmy uwagę, że w magazynach o wnętrzach nie ma mebli dedykowanych dla książek – mówi Koryś. - Eksponowanie książek przestało być istotne - dodaje.
Już niedługo może się stać tak, że książka będzie towarem elit. – Chcemy tego uniknąć – powiedziała Izabela Koryś.
(łk)