W ramach muzycznych projektów międzykulturowych Maria Pomianowska niedawno zawitała do Iranu. W audycji "Źródła" podkreślała, że Persowie są ludźmi spragnionymi muzyki, chętnie muzykującymi i śpiewającymi w swoich domach. Ze względów kulturowych nieczęsto mają jednak okazję uczestniczyć w koncertach. Dodatkowo jedna z zasad zakazuje solowych występów kobietom. Dlatego na irańskich scenach Marii Pomianowskiej zawsze towarzyszył kilkuosobowy zespół męski. Nie uchroniło to jednak polskiej instrumentalistki od "wpadek".
- Miałam kłopoty ponieważ na pierwszym koncercie w Teheranie miałam grzywkę na wierzchu, a tam trzeba mieć zakryte włosy - opowiadała artystka. - Poza przekrzyczałam trochę towarzyszący mi chór, więc po występie dostałam informację o odwołaniu jednego z koncertów - wspominała.
Mimo niefortunnego początku trasy, kolejne występy spotkały się z gorącym aplauzem publiczności. Podczas jednego z nich Maria Pomianowska była oklaskiwana na stojąco w momencie swojej popisowej partii na suce biłgorajskiej. Instrument ten zainteresował jednego z perskich lutników.
***
Tytuł audycji: Źródła
Prowadzący: Maria Baliszewska
Gość: Maria Pomianowska
Data emisji: 20.01.2015
Godzina emisji: 12.00
bch