Telefon wygnał na bruk panny pracowite. Jutro telefon bez drutu zgruchoce automat telefoniczny, a potem Lucyfer wymyśli taką maszynę, którą będziemy nosili w kieszonce kamizelki. Kupiec z Gęsiej naciśnie ją, a kupiec z ulicy Piotrkowskiej w Łodzi odpowie: No co jest?
Tak w jednym z felietonów z roku 1936 Kornel Makuszyński żegnał się z odchodzącym do lamusa fachem pracownicy łącznicy telefonicznej, a zarazem trafnie przewidywał rozwój technologicznych wypadków. O felietonistycznej, ale nie tylko, działalności jednego z najpopularniejszych polskich pisarzy dwudziestolecia międzywojennego rozmawialiśmy w ubiegłym roku w Dwójce.
- Makuszyńskiemu przyszyto łatkę pisarza dla dzieci po to, żeby go pozbawić żądła - zauważał krytyk literacki i edytor Jan Gondowicz. Gość Iwony Malinowskiej podkreślał, że publicystyczne zacięcie pisarza da się wypatrzeć choćby w utworach dla najmłodszych. - Jakże ta twórczość dla dzieci jest podbudowana ówczesną propagandą. W "Przygodach Koziołka Matołka" na środku pustyni ląduje polski lotnik, ponieważ polskie lotnictwo podbija świat. W powieści "Wielka brama” historia emancypacji młodego chłopaka rozgrywa się na tle budowy portu w Gdyni. Z kolei w powieści "Skrzydlaty chłopiec” pojawia się znowu wątek potęgi polskiego lotnictwa - zwracał uwagę Gondowicz.
Z taką interpretacją dzieł Makuszyńskiego nie do końca zgodził się prof. Grzegorz Leszczyński, znawca literatury dziecięco-młodzieżowej. - Te obrazy Polski, które Makuszyński buduje, wiążą się nie do końca z propagandą, ale z jego filozofią aprobaty dla życia. Ten świat, w którym żyje młody człowiek, był po prostu światem pięknym. On go tworzył takim, żeby chciało się w nim zamieszkać - tłumaczył.
Wbrew powierzchownemu sądowi Kornel Makuszyński był autorem nie tylko "Awantury o Basię", "Przygód Koziołka Matołka" i "Szatana z siódmej klasy". Jego humoreski z tomu "Rzeczy wesołe" do dziś wywołują uśmiech poprzez ironiczne potraktowanie w wielu opowiadaniach postępowania jego bohaterów. Nie dziwi zatem fakt, że aktorzy jeszcze w latach 70. chętnie interpretowali te miniaturki przed mikrofonem - i Kazimierz Rudzki w "Kwadransie dla poważnych", i Irena Kwiatkowska w programach "Dziewiątki".
Niestety dziś o Kornelu Makuszyńskim się nie pamięta. Wszystkim, którzy chcieliby posłuchać o nieznanych wątkach w twórczości piewcy Zakopanego, zagorzałego kibica i sympatyka sekcji narciarskiej "Wisły", wytrawnego brydżysty i niezrównanego stylisty polecamy audycję Iwony Malinowskiej.
bch