Czy można zmieścić do malucha całą rodzinę, 4 butle gazowe, 10 materaców i 20 latarek? Czy można zrobić interes życia, sprzedając krawaty na gumkę? W audycji szukaliśmy odpowiedzi na te i wiele innych pytań dotyczących podróży Polaków przed 1989 rokiem do krajów wolnego świata i nie tylko.
- W czasach PRL ludzie wyjeżdżali na urlop za granicę nie po to, by zwiedzać czy odpocząć w luksusowych warunkach. Wyjeżdżali w celach handlowych, bo jak sami mówili, byli za biedni, żeby wypoczywać w Polsce. To proste stwierdzenie pokazuje, jak bardzo pod względem ekonomicznym niewydolny był komunizm - zauważył prof. Jan Głuchowski.
"W kraju księżycowej ekonomii, rubli transferowych i eksportu wewnętrznego, chcąc nie chcąc, każdy polski turysta stawał się przemytnikiem i handlarzem. Miliony drobnych spekulantów drżało na myśl, że celnik odkryje jedną nadliczbową butelkę wódki. Ci odważniejsi potrafili wyczarterować radziecki statek M/S Gruzja, a siedemdziesiąt ton nielegalnych dżinsów wysłać do kraju koleją" - czytamy w nocie wydawniczej książki "Na saksy i do Bułgarii. Turystyka handlowa w PRL".
Na ile merkantylne cele urlopowych wypraw Polaków były koniecznością, a na ile kulturową modą? Czy turystyka handlowa dziś nie funkcjonuje, bo nie ma takiej potrzeby, czy się nie opłaca? O tym w nagraniu audycji.
***
Tytuł audycji: O wszystkim z kulturą
Prowadzi: Jakub Kukla
Goście: prof. Jan Głuchowski (autor książki "Na saksy i do Bułgarii. Turystyka handlowa w PRL") oraz prof. Henryk Domański
Data emisji: 26.06.2019
Godzina emisji: 17.30
mko/bch