Kwartet Śląski powstał w 1978 roku. Niewiele brakowało by swą nazwą zespół zamiast sławić miejsce pochodzenia muzyków, nawiązywał do uczuć namiętnych oraz temp szybkich i wesołych.
- Nazwa ukształtowała się w 1980 roku, kiedy to dostaliśmy zaproszenie na festiwal do Lusławic - wspominał w audycji "Five'o'clock" wspołzałożyciel kwartetu Arkadiusz Kubica. Muzycy zastanawiali się nad takimi określeniam swojego zespołui jak "appasionato" czy "allegro vivace". - Podczas obiadu w Wierzynku Krzysztof Droba (muzykolog) podrzucił nam pomysł, żebyśmy przyjęli nazwę Kwartet Śląski, bo to się będzie wszystkim dobrze kojarzyło.
W rozmowie z Agatą Kwiecińską muzycy wspominali, że w momencie założenia ich grupy profesjonalne kwartety smyczkowe w Polsce stanowiły towar deficytowy. - Było ich raptem kilka, a w sąsiedniej Czechosłowacji ponad sto. Nie świadczyło to najlepiej o naszej kulturze muzycznej - podkreślał Kubica.
Dziś znakomitych kwartetów nad Wisłą nie brakuje. Po części dzięki światowym sukcesom Śląskiego. - Wydaje nam się, że wielu młodych ludzi, którzy wygrywają konkursy jako soliści, zwraca się do kameralistyki. Ona jest koroną muzyczną. Symfonie Beethovena są piękne, ale ostatnie jego kwartety są wielkie. I z tym nie można dyskutować...
Więcej o działalności Kwartetu Śląskiego, sposobie doboru repertuaru i trudnościach z wykonaniem "Kwartetu Helikopterowego" Karlheinza Stockhausena w nagraniu audycji "Five'o'clock", którą poprowadziła Agata Kwiecińska.
Wideo ze spotkania wkrótce na naszej stronie.
bch / mm