Nie milkną echa po ogromnym tryumfie, jaki na świecie odniosło "Boże Ciało", a kilka dni temu otrzymaliśmy informację o kolejnym wielkim sukcesie, w który reżyserowi nieco trudno uwierzyć. - Trochę to zwycięstwo nie ma smaku. Trzeba sobie wyobrazić, że się wygrało - nie krył swoich odczuć gość "Poranka". - Gdzie te marzenia o festiwalu Tribeca dziejącym się w centrum Manhattanu, czerwony dywan i uścisk założyciela festiwalu Roberta De Niro. A tutaj nic - skwitował.
W związku z zamykaniem i przesuwaniem wydarzeń kulturalnych filmowcy przestali z napięciem obserwować ruchy na festiwalowych scenach. - Trochę zapomnieliśmy o tym, że to się w ogóle odbywa. W pewnym momencie zobaczyliśmy, co się dzieje w Nowym Jorku, jeśli chodzi o słupki, że jest wzrost zakażonych - opowiadał reżyser. - Dostaliśmy enigmatyczne wiadomości "damy znać, jak się sytuacja będzie rozwijać, bo na pewno przesuwamy festiwal".
"Sala samobójców. Hejter". Jan Komasa: chciałem wstrząsnąć widzem
Tribeca Film Festival to jedna z ważniejszych imprez kina niezależnego na świecie. Jan Komasa dowiedział się o wygranej od aktora Williama Hurta, który odczytał tytuł zwycięskiego filmu i nazwisko twórcy. - Parę godzin przed ogłoszeniem werdyktu okazało się, że festiwal Tribeca szuka kontaktu do mnie, nawet wydzwaniali do ambasady, bodajże w Paryżu - relacjonował. - Następnego dnia jury się ze mną połączyło i ogłosiło mi bezpośrednio werdykt. W emocjach powiedziałem im, że dali naszemu filmowi drugie życie, bo już zaczęliśmy się przyzwyczajać do myśli, że on już nigdy nie wróci.
Seria obowiązków zawodowych Jana Komasy została przerwana, ale reżyser nie traci entuzjazmu i z ulgą przyjmuje tygodnie przymusowego odpoczynku. - Za mną miesiące na walizkach i reprezentowaniu Polski w Stanach Zjednoczonych. To jest ciężka praca od rana do wieczora i dużo stresu. To wszystko wyczerpuje - mówił filmowiec. - Taka izolacja i zamknięcie w czterech ścianach z rodziną dla mnie było błogosławieństwem. Cieszę się, że ktoś mnie zmusił, żebym się uspokoił.
[ZOBACZ TAKŻE] Producent "Bożego Ciała": ten kameralny film ma wielką moc >>>>>
Reżyser przewiduje, że w związku z przeniesieniem części premier do sieci przyspieszą pewne procesy w kinematografii. - Kina coraz bardziej należą do wielkich przedstawień, wielkich inscenizacji hollywoodzkich. Może być taki model, który już w Stanach Zjednoczonych funkcjonuje, że kina są dla wielkich przedstawień, a niezależne kina, które się jeszcze ostały są dla mniejszych, ambitniejszych przedsięwzięć - tłumaczył Jan Komasa. - Zawsze znajdą się koneserzy czy amatorzy kina niezależnego, ale większość widzów zacznie przechodzić do internetu - podkreślił.
***
Tytuł audycji: Poranek Dwójki
Prowadził: Paweł Siwek
Gość: Jan Komasa (reżyser)
Data emisji: 6.05.2020
Godzina emisji: 9.30