Nowa formuła FKiŚL w Kazimierzu broni się

Ostatnia aktualizacja: 28.08.2020 15:30
- Koncerty odbywają się w namiocie, tam gdzie funkcjonował zwykle klub Tyndyryndy. W pierwszym rzędzie siedzą jurorzy oceniający występy. Jest także publiczność w ramach limitowanego zestawu miejsc odpowiednio rozmieszczonych w namiocie, tak aby odległości były zachowane - tłumaczył w "Poranku Dwójki" Mateusz Dobrowolski.
Audio
  • O 54. Ogólnopolskim Festiwalu Kapel i Śpiewaków Ludowych mówił Mateusz Dobrowolski (Dwójka/Poranek Dwójki)
Festiwal w Kazimierzu. Stoisko z rzeźbami na jarmarku.
Festiwal w Kazimierzu. Stoisko z rzeźbami na jarmarku.Foto: Grzegorz Śledź

- Myślę, że paradoksalnie sprzyja to rodzinnej atmosferze. Bardzo uaktywniły się "kluby kibica" poszczególnych wykonawców. Słychać entuzjastyczny aplauz między utworami, okrzyki. Widać, że swoi przychodzą wspierać i oglądać swoich. Na dużym rynku wszystko się kłębiło; jarmark sztuki ludowej, goście kawiarnianych ogródków, przechodnie, turyści - widownia festiwalowa rozmywała się w tłumie. Ten festiwal był całą masą nieformalnych spotkań wokół rynku i miejsc noclegowych, gdzie uczestnicy sobie śpiewali i wspólnie muzykowali bez stresu konkursowego. Obecnie tego brakuje. Nie będzie rozdania nagród, a protokół nagrodzonych zostanie opublikowany w internecie – mówił w „Poranku Dwójki” Mateusz Dobrowolski.

Poza konkursem w Kazimierzu odbywają się targi. – Ciężki jest ten rok, ale najważniejsze są kontakty. Spotykamy się po roku i zaczynamy rozmawiać tak jakbyśmy się wczoraj rozstali - mówiła artystka, Bogumiła Leśniak z Suchej Beskidzkiej.

Materiał przygotował Mateusz Dobrowolski.

***

Tytuł audycji: Poranek Dwójki

Prowadził: Piotr Kędziorek

Data emisji: 29.08.2020

Godzina emisji: 8.35


gs